Marek Sawicki z PSL-u ma wątpliwości, czy pójdą w bloku wyborczym z Polską 2050. Z Lewicy płyną sygnały, że są gotowi na jedną listę.
Na opozycji odbywają się spotkania i toczą się rozmowy między liderami na temat formuły startu w wyborach parlamentarnych. Według informacji Wirtualnej Polski, decyzja o schemacie startu ma zostać podjęta na początku roku. Na razie wszyscy wyczekują, co wymyśli obóz władzy w sprawie przesunięcia wyborów samorządowych. Nie wiadomo także, czy przy okazji partia władzy nie będzie chciała zmienić ordynacji wyborczej.
Marek Sawicki wątpi
Na opozycji trwa wzajemne docieranie i budowanie swojej pozycji przed możliwym ustalaniem konkretów. Tak generalnie można odczytywać słowa Marka Sawickiego z PSL-u. Polityk był gościem Radia Zet i wyraził wątpliwości na temat wspólnego startu z partią Szymona Hołowni. Jedną z analizowanych konfiguracji wyborczych jest blok Ludowców i Polski 2050.
– W mojej ocenie tego paktu [PSL-u z Polską 2050 – red.] nie będzie. Hołownia próbuje samodzielnie budować swoją pozycję. Sądzę, że wystartuje samodzielnie. Nie jest też wykluczone, że jego politycy, którzy przeszli z KO skalkulują, że lepiej mieć 4. miejsce na liście Tuska, niż pierwsze na liście Hołowni – powiedział.
Dodał, że w partii Hołowni “widać duże spowolnienie”. – Ten projekt fajnie się rozwijał, pan Hołownia miał dobre osiągnięcia jako kandydat na prezydenta, ale widać, że czas robi swoje – opisywał swoje odczucia Sawicki.
Na Marka Sawickiego trzeba brać sporą poprawkę, bowiem on jest w stanie powiedzieć, że Ludowcy mogliby dogadać się z PiS-em, gdyby Jarosław Kaczyński pozbył się Solidarnej Polski. Władysław Kosiniak-Kamysz już parę razy dawał odpór takim twierdzeniom partyjnego kolegi.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU