Węgry są postrzegane w Europie jako koń trojański Putina. Czy jest możliwość wyrzucenia najbliższego sojusznika Polski z Unii Europejskiej?
Węgry są postrzegane w Europie jako koń trojański Władimira Putina. Rosyjska agresja na Ukrainę tylko ten obraz wzmocniła. Jedną z pierwszych decyzji Budapesztu po wybuchu wojny było zablokowanie transportów broni przez węgierskie terytorium. Gdy Viktor Orban zapowiedział, że nie poprze szóstego pakietu unijnych sankcji, uderzających w rosyjską ropę i gaz, otrzymał pochwałę od Dmitrija Miedwiediewa.
Premier Węgier Viktor Orban (…) wykonał odważny krok w imieniu wyciszonej części Europy. Odmówił wsparcia niszczycielskich dla Rosji sankcji na surowce energetyczne i przeciwko duchownym – skomentował były premier Rosji.
Wyrzućmy Węgry z UE
Już kilka dni po rosyjskiej inwazji, jako pierwszy wezwał do wyrzucenia Węgier z Unii Europejskiej i z NATO-wskich struktur Radosław Markowski, politolog i socjolog z Centrum Studiów nad Demokracją i Uniwersytetu SWPS.
Nasi bracia Madziarzy mają prawo sobie kształtować świat tak, jak chcą, ale nie muszą tego robić w UE i w NATO. Po prostu trzeba im pozwolić, żeby poszli swoją drogą, być może w kierunku stepów, z których przybyli – ocenił prof. Radosław Markowski w TOK FM.
Teraz Dalibor Rohac, analityk z American Enterprise Institute, napisał w “Politico”, że UE powinna usunąć Węgry ze wspólnoty.
Orban okazał się nawet gotów poświęcić stosunki ze swoimi długoletnimi sojusznikami w Warszawie na ołtarzu partnerstwa węgiersko-rosyjskiego – pisze Rohac i dodaje: “Unia Europejska i Węgry Orbana nie pasują do siebie”.
Czy da się wyrzucić Węgry z UE?
Czy da się wyrzucić Węgry z europejskiej wspólnoty? Na tak postawione pytanie w rozmowie z NaTemat.pl odpowiedział prof. Aleksander Cieśliński, ekspert prawa europejskiego.
Węgier nie można wyrzucić z Unii Europejskiej, ponieważ nie ma takiej podstawy prawnej. Kraj Orbana musiałby sam opuścić jej szeregi, ale to jest raczej nieprawdopodobne – stwierdza.
Ekspert wskazuje jednak na pewien kruczek prawny, jaki może zastosować Bruksela. Oczywiście musiałby być na to zgodna wszystkich państw. Prof. Aleksander Cieśliński nazywa to “bronią supernuklearną”.
Zawsze można zrobić tak, że 26 pozostałych państw wypowie obecne traktaty unijne i zawrze nowe – nawet swoistą kopię, ale już bez zaproszenia Węgier. Prawo międzynarodowe dopuszcza taką możliwość – tłumaczy.
Profesor dodaje, że taka opcja jest mało prawdopodobna, bowiem “splot interesów jest za duży”. – Brexit nadal jest traumatycznym doświadczeniem, więc będziemy robić wszystko, by pokazać: “United we stand, divided we fall” (“Zjednoczeni, stoimy, podzieleni, upadamy”) – mówi w rozmowie z portalem.
Źródło: NaTemat.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU