Putinowska propaganda nie będzie już opowiadać o “denazyfikacji Ukrainy”. Wszystko przez badania, według których Rosjanie nie rozumieją znaczenia tego słowa.
Są takie stwierdzenia i określenia, które już zawsze będą kojarzyć się tylko z wojną rozpętaną przez Władimira Putina. Z rozpoczętą 24 lutego inwazją rosyjskich wojsk nierozerwalnie związana będzie litera “Z”, nazywanie wojny “operacją pokojową” lub “operacją specjalną”, czy “denazyfikacja”. Tego ostatniego określenia jako pierwszy użył Dmitrij Kisielow.
Kisielwow, gwiazda Rossija 1 i twarz kremlowskiej propagandy w swoim programie Vesti nedeli przez siedem minut tłumaczył znaczenie tego słowa. – Denazyfikację można tylko wymusić – mówił w audycji emitowanej 27 lutego i 6 marca. Słowo było ciągle powtarzane przez cały propagandowy aparat, włącznie z samym Władimirem Putinem.
– Podjąłem decyzję o przeprowadzeniu specjalnej operacji wojskowej. Jej celem jest obrona ludzi, którzy w ciągu ośmiu lat byli ofiarą prześladowań, ludobójstwa ze strony reżimu kijowskiego. W tym celu będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy – mówił zbrodniarz w orędziu do Rosjan po rozpoczęciu inwazji.
Jak się okazuje, Kreml podjął decyzję o wyrzuceniu “denazyfikacji” ze słownika wojennego. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Według badań opinii publicznej, Rosjanie nie tylko nie rozumieją co się kryje pod tą nazwą, ale nawet nie potrafią sami jej powtórzyć. Rosyjscy propagandziści mają teraz zdecydowanie rzadziej (lub wcale) mówić o “denazyfikacji”, a określenie przemycać tylko na telewizyjnej antenie.
Czytaj również:
- Rosja znalazła sobie kolejny cel? I nie jest to Mołdawia. “Szuka miejsc, w których może odnieść zwycięstwo”
- Putina czeka poważna operacja? Wiadomo, komu zbrodniarz przekaże tymczasowo władzę
- Szokujące doniesienia z pogranicza ukraińsko-rosyjskiego. Straszna epidemia staje się coraz bardziej realna
Źródło: wp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU