Polityka i Społeczeństwo Wojna

Rosyjskie “mięso armatnie” ma już dość? Rozmów takich jak TA musi być więcej

Kolejny raz prywatna rozmowa żołnierza armii Władimira Putina wpadła w ręce służb Ukrainy. Mężczyzna w rozmowie z matką zdradza kulisy walk (i porażek) w obwodzie charkowskim.

Wojna w Ukrainie trwa już ponad dwa miesiące. Nie tak to sobie wyobrażał Władimir Putin, nie tak to sobie wyobrażali podwładni mu generałowie. Inwazja miała być krótka i intensywna, Ukraina miała być pozostawiona sama sobie przez NATO i Unię Europejską, a jej wojska i zwykli ludzie mieli szybko się poddać i podporządkować najeźdźcy.

Władimira Putina zawiodło też przekonanie o potędze jego armii. Wielkie rosyjskie wojsko miało być silne i niepokonane, a żołnierze mocni, odważni i zmobilizowani. O tym, jak bardzo przeliczył się prezydent Rosji, świadczą prywatne rozmowy ludzi jego żołnierzy – z matkami, żonami czy kolegami.

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa przejęła i opublikowała kolejny przykład strachu, jaki ogarnął Rosjan na froncie. – Na początku nasi ludzie zostali po prostu rzuceni do przodu przez inną kompanię. Wszyscy zginęli. Oni [Ukraińcy – przyp. red.] zawsze są przygotowani, czekają i strzelają. Dzisiaj ludzie zaczęli rezygnować. Rosjanie odmówili, nasi odmówili, ludzie z Ługańska wyjechali – powiedział wojskowy w rozmowie telefonicznej ze swoją matką.

Żołnierz przyznał się też do odmowy w walce w pod Izium we wschodniej Ukrainie, gdyż “nie chce być mięsem armatnim”. – Naszą misją jest przetrwanie! Brak mi słów… Rosja pozostawia po sobie ruiny. Nie mogą się tam przebić. To nie skończy się 9 maja – podsumował mężczyzna.

Czytaj również:

Źródło: o2.pl

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie