Rząd gromi Niemców za lawirowanie w sprawie sankcji na rosyjskie węglowodory, ale w Sejmie odrzucono senacką poprawkę nakładającą embargo na rosyjski gaz.
W środę odbyło się w Sejmie głosowanie nad tzw. ustawą sankcyjną. Projekt zakłada m.in. zakazu importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi, a także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób, i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej.
Senat zgłosił poprawki do ustawy, a wśród nich znalazł się zapis o embargu na import gazu płynnego LPG z Rosji i Białorusi. PiS przy wsparciu głosów Konfederacji odrzucił poprawkę.
Rząd tłumaczy się jak Niemcy
Premier Mateusz Morawiecki umoralnia całą Europę, a w szczególności Niemcy i domaga się sankcji na rosyjskie węglowodory. Nie ma konferencji, na której nie pouczałby i nie stawiał do pionu rządu w Berlinie. Szef rządu grzmi, że Niemcy lawirują w sprawie wprowadzenia embarga na ruski gaz i ropę. Gdy przyszło co do czego, PiS odrzucił senacką poprawkę blokującą import rosyjskich surowców energetycznych.
Jacek Sasin jeszcze przed głosowaniem powiedział, że “poprawka jest zła i szkodliwa” i nie można pozwolić na wzrost cen za LPG używany głównie przez kierowców posiadających w samochodach instalację gazową. Już po tych słowach wnikliwe ucho mogło wychwycić argumentację podobną do niemieckiej. W rozmowie z Wirtualną Polską zwraca na to uwagę Jakub Wiech, ekspert od energetyki.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU