W Sejmie debatowano na temat tzw. ustawy sankcyjnej, która ma zamrozić majątki osób i podmiotów wspierających Rosję i Białoruś. – Weźcie się do roboty, zróbcie coś konkretnego – apelował do rządu poseł PO Robert Kropiwnicki.
Trwają prace nad tzw. ustawą sankcyjną. Chodzi o projekt pozwalający zamrozić majątki osób i podmiotów wspierających Rosję i Białoruś. Pierwotnie PiS przekonywało, że w tym celu niezbędna będzie zmiana Konstytucji, ostatecznie stanęło na projekcie ustawy.
Jak to zwykle w przypadku projektów PiS bywa, pojawiły się kontrowersje. Chodzi o poprawkę, którą wprowadził rząd, a która zakłada możliwość wciągnięcia na listę sankcyjną polskich obywateli i przedsiębiorstw. Posłowie opozycji i eksperci alarmują, że pod pretekstem „zagrożenia bezpieczeństwa narodowego” będzie można wpisywać na listę jakąkolwiek firmę.
– Projekt jest dość dziwny. Złożyliście wielką autopoprawkę, a do niej jeszcze jedną poprawki. Zapowiadał się poważny projekt, ale on jest coraz gorszy i śmieszniejszy – mówił w Sejmie poseł PO Robert Kropiwnicki. Jak stwierdził, projekt ustawy jest „chybiony” i „nie rozwiąże żadnego problemu”. Polityk przypomniał, że od wybuchu wojny, czyli przez ponad miesiąc, rząd nie „zajął ani jednego rubla”.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU