W sieci można zobaczyć nagranie pokazujące racje żywnościowe przysługujące rosyjskim żołnierzom, którzy walczą na Ukrainie. Ponoć wojskowi są karmieni… cukrem. – Ktoś nabawi się cukrzycy – komentuje na wideo żołnierz z Ukrainy.
Cukier na osłodę wojennego życia
Niemal na samym początku wojny na Ukrainie dowiedzieliśmy się, że Rosjanie są przez przełożonych karmieni przeterminowanym o parę lat jedzeniem. Teraz w sieci pojawiło się nagranie, na którym ukraiński wojak pokazuje racje żywnościowe rosyjskich żołnierzy.
– Słynna czekolada rosyjskiej armii. Tak naprawdę to wątpliwy produkt. Zbieram to, żeby nakarmić tym pojmanych żołnierzy i osoby, za którymi nie przepadam. Zachowuję to na później – mówi Ukrainiec z klipu.
Po chwili jednak bohater filmiku wyciąga z plecaka kolejne… 20-gramowe torebeczki cukru. Było ich tam aż sześć. Jak mówi, słodkie przekąski są normą w wojsku, bo szybko dodają energii. Tyle że Rosjanie podchodzą do tego w dość dziwny sposób.
– Ale w rosyjskiej armii są zasady sowieckie. Przyjmij 20 gram cukru i masz kalorie. To nie jest zdrowe, nie smakuje, czujesz po tym zmęczenie. Ale nikogo to nie obchodzi. Postawa jak wobec zwierząt dla żołnierzy rosyjskiej armii – dodaje i mówi, że ktoś nabawi się po tylu dawkach cukru cukrzycy. – Po co nam Snickers? Mamy cukier. Sowiecki, rosyjski cukier. Rosyjska babuszko, jeśli potrzebujesz cukru i nie ma go w sklepie, wiedz, że jest w racjach żywnościowych waszych żołnierzy. Więc nie wiń supermarketów, tylko wojsko. Mają więcej cukru niż na sklepowych półkach – kpi sobie dalej Ukrainiec.
Wojna o cukier
Nawiązał też do niedawnych doniesień medialnych z Rosji, według których od początku wybuchu wojny w Ukrainie Rosjanie walczą w sklepach o cukier. Ponoć schodzi on w takim tempie, jak u nas papier toaletowy w pierwszych dniach pandemii COVID-19. Ponoć w wielu miejscach cukier jest już racjonowany.
Źródło: Youtube
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU