O tym, że polska kultura polityczna sięgnęła dna, możemy przekonać się niemal każdego dnia rządów Prawa i Sprawiedliwości. Gwiazd zachowań nieparlamentarnych i niegodnych polityka w tej partii nie brakuje. Ba, można wręcz odnieść wrażenie, że w partii rządzącej urządzany jest jakiś nieoficjalny konkurs na najbardziej chamską czy arogancką odzywkę wobec przeciwników politycznych lub przedstawicieli niesprzyjających im mediów. Minął nieco ponad tydzień od skandalicznej wypowiedzi posła Tarczyńskiego, który w odpowiedzi na prośbę o przeprowadzenie rozmowy, skierowaną do niego przez dziennikarza “Newsweeka” odpisał w chamski sposób “Won”.
I choć fala oburzenia na takie zachowanie parlamentarzysty przetoczyła się przez sieć, to najwyraźniej żadnej refleksji w politykach partii rządzącej nie wywołała. Właśnie okazało się, że podobny unik przed trudnymi pytaniami stosuje szef polskiej dyplomacji. Niedługo po objęciu teki szefa resortu spraw zagranicznych Witold Waszczykowski ogłosił wszem i wobec, że jego nie obowiązują zachowania dyplomatyczne, bowiem on sam dyplomatą nie jest.
Szef polskiej dyplomacji słusznie zauważył, że dyplomatą być nie musi. Zresztą to, że nim nie jest po dwóch latach rządów PiS, chyba jest już dla wszystkich jasne. Nie zmienia to faktu, że gdy dziennikarz TOK FM wysyła do ministra spraw zagranicznych zapytanie o kwestię istotną z punktu widzenia polskiej racji stanu, czyli upływ terminu na złożenie odpowiedzi do Komisji Europejskiej w związku z prowadzoną przeciwko Polsce procedurą praworządności, ma prawo odpowiadać jak chłop spod budki z piwem. Swoją korespondencją z ministrem pochwalił się na Twitterze Roch Kowalski.
Z cyklu: Jak Minister Spraw Zagranicznych odpowiada na pytania dziennikarzy. pic.twitter.com/2yH5NBlqA7
— Roch Kowalski (@rochkowalski) August 28, 2017
Obywatele mają prawo do rzetelnej informacji ze strony władzy i próby chamskich uników od jej udzielenia na niewiele się zdadzą. Prawda wyjdzie na jaw tak czy inaczej. Minister Waszczykowski dał za to pokaz swojej arogancji i braku dobrego wychowania. Dowiódł także, że piastuje stanowisko, na które kompletnie się nie nadaje. Pewnie zapomniał, że słowo minister pochodzi z języka łacińskiego “minister – sługa, pomocnik”. Warto mu to regularnie przypominać. Bo za służbę jest też zapłata. I oby była adekwatna do jakości pełnionych usług.
fot. flickr/Matthew Stefanski
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU