Wojna nie idzie po myśli Rosji, pozostają jej więc głównie groźby. Rosyjski wiceminister ostrzega, że konwoje z bronią dla Ukrainy mogą stać się celem rosyjskich sił zbrojnych.
Ukraina broni się przed rosyjską agresją już trzeci tydzień. Kampania nie przebiega po myśli Rosji. Według planu Kijów miał być zajęty w dwa-trzy dni, zanim Zachód zdążyłby zareagować. A tak Rosja utknęła militarnie i do tego uderzyły w nią sankcje.
Moskwa się przeliczyła, więc pozostają jej tylko groźby. Putin strasz bronią atomową, co chwila ostrzega się państwa Zachodu, by nie wtrącały się w konflikt. Teraz pojawił się nowy motyw: wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow uznał, że gwarancje bezpieczeństwa dla USA i NATO sprzed inwazji na Ukrainę nie są już aktualne. Stwierdził, że sytuacja uległa zmianie, a Rosja jest gotowa podjąć rozmowy z USA na temat kontroli zbrojeń.
Wiceszef rosyjskiego MSZ powiedział też, że Moskwa kontaktuje się z Waszyngtonem, ale „nie widzi żadnych oznak gotowości Waszyngtonu do kontynuowania dialogu na temat Ukrainy”. Riabkow ostrzegał też przed przekazywaniem broni Ukrainie. Zasugerował, że konwoje broni mogą stać się celem rosyjskich sił zbrojnych.
– Ostrzegaliśmy Stany Zjednoczone, że aranżowane przez nie pompowanie Ukrainy bronią z wielu krajów jest nie tylko niebezpiecznym posunięciem, ale są to działania, z konwojów uczynią konwoje w legalne cele – groził Riabkow. Nowoczesna broń, w którą Zachód dozbraja ukraińską armię, sieje spustoszenie w szeregach wroga. “Financial Times” ujawnił, że Moskwa miała poprosić o militarną pomoc Chiny.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
