Już całkowicie wyklarował się powód, czemu Kaczyński parł ze swoją ustawą covidową. To był test dla posłów PiS, których teraz obleciał strach i panika.
Jarosław Kaczyński tydzień temu dostał łomot od swojego klubu parlamentarnego. Głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości odrzucono ustawę covidową, którą osobiście bronił prezes PiS. W PiS-owskim klubie 37 posłów wstrzymało się od głosu, 16 w ogóle nie głosowano, a za wyrzuceniem “lex Kaczyński” do kosza było 24 parlamentarzystów.
Łomot? Jednak to było “sprawdzam”
Pomimo głosów płynących z klubu PiS, że “lex Kaczyński” lub, jak kto woli “lex konfident”, nie będzie miał większości w Sejmie, prezes PiS i tak zdecydował się na podjęcie próby przegłosowania swojej ustawy covidowej. Pierwszym postawionym pytaniem było to, po co Kaczyński ładował się w to głosowanie, jeżeli wiadomo było z góry, że bubel prawny nie zyska poparcia w izbie niższej?
Niektórzy przekonywali, że to był genialny plan Kaczyńskiego mający na celu umoczenie opozycji w brak woli do walki z piątą falą zakażeń. Była to o tyle karkołomna konstrukcja, ponieważ opozycja przez dobry tydzień punktowała absurdy zawarte w projekcie ustawy. Ale był też drugi trop i on okazuje się już na 99,9% pewny. Kaczyński zrobił test swoim posłom na lojalność.
Strach i panika
Do świadomości posłów PiS po pewnym czasie zaczęło docierać, że Kaczyński miał plan, ale dotyczył innego kierunku. Ten kto poparł jego inicjatywę może spać spokojnie i na pewno przez to wzmocnił swoją pozycję wyjściową do miejsca na listach wyborczych. Wśród posłów, którzy nie opowiedzieli się za pomysłem szefa partii zaczyna rozsiewać się strach i panika.
Od głosu wstrzymał się m.in Mieczysław Baszko, Andrzej Kryj, czy Rafał Bochenek, były rzecznik rządu Beaty Szydło. Sejmowa reporterka “Gazety Wyborczej”, zapytała panów o głosowanie i zrobiło się nerwowo.
Rafał Bochenek od razu przyznaje, że to była ważna ustawa. Dopytywany, dlaczego w takim razie nie przyznał racji Jarosławowi Kaczyńskiemu – Ale jak?! Dlaczego ja nie przyznałem racji?! – odpowiada. Na uwagę, że wstrzymał się od głosu, a to sam prezes bronił projektu z mównicy, puszczają mu nerwy – Pan prezes miał stuprocentową rację! I podpisuję się pod każdym słowem pana prezesa – mówi. I dodaje – Nie podniosłem za ustawą ręki. Ale nie podniosłem też przeciwko.
Mieczysław Baszko wyrabia sobie alibi i mówi, że wcześniej informował, że ustawa nie jest doskonała. Tylko czy to wystarczy? Andrzej Kryj tłumaczy, że miał wiele sprzecznych sygnałów od ludzi i postanowił się wstrzymać, ale na jednym tchu zastrzega, że to nie jest “wotum nieufności wobec prezesa”.
Czytaj również:
- Ależ ostra reakcja Tuska! Tak mocno o PiS lider PO jeszcze się nie wypowiadał. “To są idioci!” [WIDEO]
- Wyborcy pokazali dobitnie, czego oczekują. Tego scenariusza najbardziej obawia się PiS
- TVN24 przerwała transmisję! Stacja oszczędziła swoim widzom propagandy PiS
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU