Andrzej Duda wyszedł z inicjatywą i zaproponował swoją ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną. Rozwiązanie wymyślone przez prezydenta nie wzbudza jednak entuzjazmu. Borys Budka nazwał je „pudrowaniem trupa”.
Duda wkracza do gry
Komisja Europejska oczekuje od polskiego rządu likwidacji Izby Dyscyplinarnej. To warunek, bez którego do naszego kraju nie popłyną miliardy euro z Krajowego Planu Odbudowy. Likwidację Izby – i zarazem pieniądze – blokuje Zbigniew Ziobro i jego ludzie. Jarosław Kaczyński nie może z kolei zadziałać wbrew nim, bo grozi to utratą sejmowej większości.
Do sprawy włączył się Andrzej Duda i zaproponował swoją ustawę, która zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej. Zamiast niej pojawi się nowy organ – Izba Odpowiedzialności Zawodowej – składający się z 11 sędziów. Dodatkowo obecni sędziowie ID mogliby przejść w stan spoczynku lub znaleźć inne funkcje w SN. Pomysł Dudy nie wzbudził większego entuzjazmu – pojawiają się zarzuty, że nie jest to naprawa problemu, a tuszowanie go za pomocą zmiany tabliczki z nazwą organu.
Bez entuzjazmu
Prezydent zaprosił przedstawicieli najważniejszych ugrupowań parlamentarnych na spotkanie w Pałacu Prezydenckim. Szuka poparcia dla swojego pomysłu, ale póki co większych efektów nie ma. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, doszło do spięcia między Dudą a Borysem Budką. Poszło o status sędziów powoływanych przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa powołaną przez Sejm głosami PiS i Kukiz’15. Polityk PO zarzucił, że tacy sędziowie „infekują” polski wymiar sprawiedliwości. Duda miał odparować, że tylko on może weryfikować sędziów.
– Choćby na moim biurku leżało tysiąc wyroków TSUE, tylko ja mam prawo powoływać i weryfikować sędziów w tym kraju. To jest prerogatywa prezydenta – miał powiedzieć prezydent. Obaj politycy zarzucali sobie nieznajomość prawa.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
