Polityka i Społeczeństwo

Ziobro znów rusza do Trybunału Konstytucyjnego. Minister chce uderzyć w Donalda Tuska i Ewę Kopacz

Minister Ziobro
Fot. Flickr

Zbigniew Ziobro szykuje kolejny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Minister chce sprawdzić, czy tryb przyjęcia decyzji o zmianie unijnego systemu handlu emisjami nie naruszał konstytucji.

Drastyczny wzrost cen prądu wstrząsnęły Polakami. PiS wie, że niezadowolenie z podwyżek może spowodować spadek poparcia dla partii rządzącej, więc z pomocą TVP od pewnego czasu usilnie przekonuje, że jest to efekt dawnych decyzji Donalda Tuska. Chodzi zgodę na działający od 2005 roku system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (EU ETS).

W 2014 r. Donald Tusk, jako premier zgodził się na drastyczne zmiany w systemie handlu emisjami ETS, a nastąpienie, w toku wykonania konkluzji Rady Europejskiej, w kolejnych miesiącach premier Ewa Kopacz uznała te propozycje – powiedział na konferencji prasowej Sebastian Kaleta. – Widzimy, że ponad 60 proc. ceny prądu dla konsumentów, to jest ten paraunijny podatek: podatek Tuska i Kopacz – podkreślił.

Teraz sprawie ma przyjrzeć się Trybunał Konstytucyjny. Zbigniew Ziobro przyznał na łamach „Gazety Polskiej”, że przygotuje wniosek do TK, by ten ocenił, „czy tryb przyjęcia decyzji o drastycznej zmianie systemu UE ETS, na którą zgodzili się Donald Tusk i Ewa Kopacz, nie naruszał przepisów Konstytucji RP”. Ziobro zapowiedział też, że polski rząd będzie apelował do UE o zawieszenie tzw. Zielonych certyfikatów.

Nasze stanowisko jest jasne i jednoznaczne. Nie możemy dłużej obciążać Polaków i polskiej gospodarki systemem handlu emisjami. Jeśli Unia nie będzie chciała go radykalnie zreformować i sprawić, aby nie był łupieniem biedniejszych przez bogatych, powinniśmy go zawiesić. I skupić się na reformie polskiej energetyki, ale bez płacenia setek miliardów złotych za certyfikaty emisyjne – stwierdził minister sprawiedliwości.

Wniosek do TK to stały manewr PiS – upolityczniony Trybunał wydaje wyrok po myśli władzy, a ta używa go potem jako argument za potwierdzeniem swoich racji. Problem w tym, że taki manewr stosowany za często przestaje robić wrażenie – poza obozem PiS wyroków upolitycznionego TK nikt nie traktuje poważnie.

Źródło:

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie