Doszło do gigantycznego wycieku danych dotyczących polskiego wojska. Chodzi o bazę zasobów armii. – Jestem przerażony – mówi anonimowo jeden z oficerów.
O sprawie informuje Onet. 9 stycznia w sieci pojawiły się dane na temat zasobów materiałowych polskiej armii. Dzień później wyciek został namierzony przez wojskowe Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. Z ujawnionych danych wyłania się stan posiadania polskiej armii – od ciężkiej broni i amunicji po dyplomy i bieliznę. Z analizy tych informacji można np. wywnioskować, w którym miejscu armia jest słabiej wyposażona, gdzie brakuje jakiego sprzętu itd. Według informatorów Onetu baza jest aktywna na okres od czerwca do września 2021 r.
– Inspektorat Wsparcia został obnażony. W tych bazach jest wszystko: od majtek po samoloty i czołgi – mówi jeden z rozmówców Onetu.
– Te systemy są źródłem informacji na temat wyposażenia, uzbrojenia, struktury, rodzajów amunicji, części zamiennych itp. Jeśli ktoś ma do nich dostęp, to wie wszystko o stanie naszych sił zbrojnych. Dlatego te dane nigdy nie powinny być zgromadzone w jednym miejscu. Jestem przerażony, że ktoś je w taki sposób zgrupował, a jeszcze bardziej tym, że trafiły one do sieci – komentuje wysoki rangą oficer.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU