Polityka i Społeczeństwo

Kaczyński się wygadał, więc Tarczyński ma już nową teorię dot. podsłuchów Pegasusem. Zapnijcie pasy, bo to jazda bez trzymanki

screen/ TVP Info

Jarosław Kaczyński skomplikował obozowi rządzącemu narrację ws. afery inwigilacyjnej. Dominik Tarczyński wymyślił więc nową kuriozalną teorię.

Politycy Zjednoczonej Prawicy przecierali w piątek oczy ze zdziwienia. Tyle czasu zaprzeczali, że rząd jest w posiadaniu oprogramowania Pegasus, a tu wyszedł Jarosław Kaczyński i jednym wywiadem zaburzył cała narrację. Jarosław Kaczyński przyznał, że Polska Pegasusa ma – i nie chodzi o konsolę do gier, jak przekonywali Michał Woś czy Radosław Fogiel.

Czas wymyślić więc nową narrację. Na antenie TVP Info pokusił się o to Dominik Tarczyński. Jednak jego teoria jest tak kuriozalna, że sceptycznie przyjął ją nawet prowadzący program „#Jedziemy” Michał Rachoń. Otóż zdaniem Tarczyńskiego nie jest wykluczone, że Pegasusem posługiwało się… PO.

Jeżeli podsłuchy Pegasusem miały miejsce, bo to nie jest udowodnione, to nie wiadomo, kto ich dokonał, czy nie dokonał ich ktoś z Platformy. Mówię absolutnie poważnie – stwierdził z kamiennym obliczem Tarczyński. Albo w to faktycznie wierzy, albo jest doskonałym aktorem i strach zagrać z nim w pokera.

– Zawsze w takich przypadkach trzeba zadać sobie pytanie, kto na tym zarabia – brnął w swe teorie Tarczyński. – Czy nie na rękę jest Platformie zbudować wizerunek państwa opresyjnego, czy nie na rękę jest jej robić z siebie ofiarę? – pytał europoseł PiS.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie