“Sylwester Marzeń” zorganizowany przez Telewizję Polską wzbudził kontrowersje. Niektórzy są zdania, że tysiące osób stłoczonych w jednym miejscu stworzyło duże zagrożenie epidemiczne. — To nonsens — uważa prezes TVP Jacek Kurski.
Sylwester Marzeń pandemiczną bombą?
– W dniu dzisiejszym złożyliśmy doniesienie na Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie w sprawie wydarzeń w dniu 31 grudnia 2021 r. w Zakopanem. W naszej ocenie w dniu wczorajszym doszło do stworzenia zagrożenia epidemicznego w dość dużych rozmiarach — przekazali we wspólnym piśmie członkowie Stowarzyszenia STOP HEJT oraz Komitetu Tworzenia Partii Politycznej Porozumienie Kobiet.
Prezes TVP twierdzi, że… “to nonsens”. — Takie jest zadanie mediów publicznych, musimy bronić polskiej wspólnoty. Wspólnota musi stawić czoła zarówno wtedy, gdy jest ciężko i jest cierpienie, jak i wtedy, kiedy jest radość. Kiedy to się zbiega kalendarzowo, nie da się tego uniknąć. Mamy pandemię od dwóch lat, ale jednocześnie jest sylwester. Przecież nikt nie odwołuje świąt Bożego Narodzenia, świąt Wielkanocnych, czy ważnych rocznic, które się obchodzi. Chodzi o to, by przy zbiegu tych dwóch wrażliwości znaleźć dobry balans między jednym i drugim. Na tym sylwestrze to było — powiedział Jacek Kurski w rozmowie z Michałem Adamczykiem.
Do tego ponoć oferta programowa Telewizji Polskiej w noc sylwestrową była przygotowana… z myślą o rodzinach ofiar pandemii COVID-19.
— Proszę zwrócić uwagę, że prowadzący wielokrotnie odnosili się do tych, którzy przez te ostatnie dwa lata cierpieli, mogą mieć nawet poczucie utraty, osamotnienia. Takie jest właśnie zadanie medium publicznego, żeby z tymi ludźmi być i ten koncert sylwestrowy był również dla nich, a być może przede wszystkim dla nich. Uważam, że to było dobrze zbalansowane i godne — tłumaczył Kurski.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU