Kuba Sienkiewicz, lekarz i lider zespołu Elektryczne Gitary, opowiedział o swojej walce z koronawirusem. – Nie mogłem w ogóle funkcjonować bez tlenu. Odłączenie od maski tlenowej powodowało, że mdlałem – relacjonuje.
Czwarta fala pandemii nie ustępuje. W ostatnich dniach odnotowujemy ponad 25 tysięcy nowych zakażeń na dobę, codziennie przez umiera ok. 500 osób. Tymczasem wciąż mamy w kraju sporą grupę antyszczepionkowców i koronasceptyków. Warto, by posłuchali oni relacji osób chorych. Ostatnio w programie „Fakty po Faktach” o swojej walce z COVID-19 opowiadał Kuba Sienkiewicz, neurolog i muzyk, lider zespołu Elektryczne Gitary.
Sienkiewicz już na wstępie obala przekonanie koronasceotyków, że COVID to „zwykła grypa”.
– To jest fatalna choroba, nikomu nie życzę – mówi lekarz. – Leżałem w szpitalu, fatalnie się czułem. Przez kilka pierwszych dni miałem niewydolność oddechową, nie mogłem w ogóle funkcjonować bez tlenu. Odłączenie od maski tlenowej powodowało, że mdlałem. Na kontrolne badanie, na tomografię jechałem wózkiem, z butlą tlenową na kolanach – relacjonuje Sienkiewicz. Jak wyznaje, podczas choroby cały czas towarzyszył mu „ogromy lęk o życie, lęk przed śmiercią”. A ma świadomość, że przebieg choroby mógł być gorszy.
– To, co ja przechodziłem, to jeszcze było nic. Bo w końcu nie byłem na żadnym wspomaganym oddechu. Byłem na wysokoprzepływowej tlenoterapii, która jest jedną z głównych metod leczenia zapalenia płuc COVID-19 – tłumaczy muzyk i lekarz. Sam ocenia przebieg swojej choroby na „średnio ciężki”.
Lekarz podkreślał też rolę szczepień w walce z koronawirusem.
– Statystyka pokazuje bezlitośnie, że większość osób obecnie hospitalizowanych i chorujących to są osoby niezaszczepione – podkreśla Kuba Sienkiewicz.
Źródło: TVN24
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU