Cała Polska wrze po publikacjach Wirtualnej Polski na temat Łukasza Mejzy i jego “biznesu” medycznego. Co zatem słychać w Prawie i Sprawiedliwości?
Po tekście Wirtualnej Polski na temat medycznego “biznesu” Łukasza Mejzy, którego firma miała werbować i obiecywać kosztowne leczenie pacjentom nieuleczalnie chorym, w polskiej polityce zawrzało. Łukasz Mejza z rekomendacji Republikanów Adama Bielana został wiceministrem sportu. Politycy Prawa i Sprawiedliwości od początku byli oburzeni nominacją dla człowieka znikąd. Łukasz Mejza zastąpił w parlamencie zmarłą Joannę Fedak. Nie wstąpił do klubu PSL-u tylko zaczął orbitować wokół partii władzy w efekcie przyjmując wiceministerialną posadę.
Mejza daje większość
Przez media przechodzi właśnie tsunami, gdzie przez wszystkie przypadki są odmieniane najgorsze określania opisujące działalność wiceszefa resortu sportu. Prawo i Sprawiedliwość, które niesie na sztandarach hasła o moralnej wyższości nad całym światem, nie jest w stanie sobie poradzić z wyrzuceniem z rządu Łukasza Mejzy. Władza jest zakładnikiem kruchej większości sejmowej.
Gdyby rząd miał 250 mandatów, a nie minimalną większość, to już by Mejzy nie było w rządzie. Ale pozostaje, bo rząd ma tylko 233 głosy w Sejmie, podczas gdy większość to 231 – mówi w rozmowie z Gazeta.pl, polityk z obozu władzy.
Blady strach i obrzydzenie
Jak pisze portal, politycy PiS-u unikają wizyt w mediach w obawie o trudne pytania dotyczące przeszłości Mejzy – Wielu nie chce chodzić teraz do mediów, by nie musieć komentować sprawy Mejzy. Nikt niczego pozytywnego o nim nie jest w stanie powiedzieć – mówi jeden z polityków. W obozie rządzącym odczuwa się zniesmaczenie, a wielu polityków jest wstrząśniętych medialnymi doniesieniami.
Rodzic, który ma bardzo ciężko albo śmiertelnie chore dziecko, sprzeda wszystko i się zapożyczy, jeśli tylko pojawi się cień nadziei na ratunek. Próba wykorzystywania tego to podłość. Ludzie są wstrząśnięci skalą tej podłości – dodaje.
W ocenie anonimowego członka rządu, to kwesta czasu, kiedy Mejza zostanie zdymisjonowany. Tylko cały problem polega na tym, że decyzję w tej sprawie musi podjąć Nowogrodzka. A tam liczą każdą sejmową szablę.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU