Wirtualna Polska ujawniła w zeszłym tygodniu, że Łukasz Mejza oferował nieuleczalnie chorym leczenie. Dzisiaj publikuje historie takich osób.
W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska ujawniła, że wiceminister sportu Łukasz Mejza oferował rodzicom nieuleczalnie chorych dzieci leczenie, które nie miało medycznego uzasadnienia. Chciał sprzedawać ludziom nadzieję po 80 tys. dolarów. Dzisiaj portal publikuje historie osób, które na swojej drodze życiowej spotkały Łukasza Mejzę i jego firmę. Mejza ze swoimi współpracownikami werbował potencjalnych klientów w internecie np. wysyłano maile z ofertami do osób organizujących zbiórki na leczenie.
Zadrżało mi serce
Matka 15-letniego Michała odebrała pewnego dnia telefon od współpracownika Łukasza Mejzy, Jak relacjonuje w słuchawce usłyszała, że “firma ma świetne rezultaty leczenia dzieci z adrenoleukodystrofią”. Emocje były tak potężne, że aż poczuła ukłucie w klatce piersiowej – Zadrżało mi serce, gdy Franciszek Przybyła powiedział, że mają leczenie dla Michałka. Podał się za przedstawiciela firmy Vinci NeoClinic – opisuje tamten dzień.
Od światowych sław medycyny słyszałam, że tej choroby w zaawansowanym stadium nie ma jak leczyć. A tu dzwoni ktoś i mówi, że mają innowacyjną metodę. Dopiero po chwili ochłonęłam i zapytałam o konkretne wyniki badań. Pan Przybyła nigdy ich nie przedstawił – mówi w rozmowie z WP.pl. Dodaje, że na temat leczenia tej choroby, kłamali od początku.
Zadzwonili i opowiadali cuda
Firma Łukasza Mejzy zadzwoniła do matki 12-letniej Amelki. Dziecko cierpi na czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę. Nie jest w stanie samodzielnie raczkować, chodzić, ani nawet usiąść i potrzebuje stałej opieki.
Zadzwonili i opowiadali cuda. Że mają innowacyjną metodę, że to dużo lepsze, niż dotychczasowe leczenie komórkami macierzystymi. Wydawało mi się to dziwne, bo nigdy wcześniej nie słyszałam o tej metodzie – opowiada. Kobieta nie zaufała naganiaczom i po drugim telefonie kontakt się urwał.
Autyzm? Też wyleczymy
Jak pisze Wirtualna Polska, oferty otrzymało wiele rodzin w których dzieci mają autyzm. To przypadłość na którą nie ma żadnego lekarstwa – Twórcy oferty nie mieli nawet świadomości, że autyzm nie jest chorobą. To całościowe zaburzenie rozwojowe, które dotyka wielu sfer aktywności i trwa przez całe życie. Nie ma na nie lekarstwa – mówi w rozmowie z portalem Małgorzata Rybicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Autyzmem.
Pani Natalia ma 11-letniego syna ze spektrum autyzmu. Do niej także zadzwonił przedstawiciel z firmy Łukasza Mejzy – Mówił, że komórki macierzyste pomogą na autyzm. I chciałam skorzystać z tej oferty. Ten pan zaproponował mi nawet pomoc w uzbieraniu pieniążków, zrobił dobre wrażenie. Myśleliśmy, że może naprawdę pomóc. Zapytał, czy będzie nas na to stać, a ja przyznałam, że nie. Wtedy przestali się już odzywać – opisuje.
To tylko cześć opisywanych przez Wirtualną Polskę historii.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU