Politycy PiS mają świadomość, że ich partia jest w kryzysie, co pokazują topniejące słupki poparcia w sondażach. Marszałek Sejmu twierdzi, że „nie wie”, czemu tak się dzieje, ale posłowie mają swoje teorie.
Inflacja problemem PiS
PiS nie ma w Sejmie stabilnej przewagi, ale nie może ruszyć do przedterminowych wyborów, gdyż zniechęcają do tego sondaże. Wszystkie badania prognozują jeden scenariusz – partia rządząca ponownie wygra wybory, ale nie może liczyć na sejmową większość. Znajdzie się więc w sytuacji jeszcze gorszej niż obecnie – Jarosław Kaczyński musiałby szukać zewnętrznego koalicjanta.
Politycy PiS dostrzegają problem. Co prawda marszałek Sejmu Elżbieta Witek twierdzi, że „nie wie”, dlaczego poparcie dla PiS spada w sondażach, ale posłowie partii rządzącej mają swoje teorie. Przede wszystkim wskazują inflację – kwestie światopoglądowe czy prawne mogą nie interesować elektoratu PiS, ale gdy wyborcy odczują problemy w swoich problemach, nawet największe poparcie może się skruszyć.
– Elektorat Zjednoczonej Prawicy jest wyrozumiały i za to im dziękuję. Potrafią zrozumieć to, że te problemy, może niektóre, wynikają z jakiś zaniedbań, ale mamy ciężko – mówi Tadeusz Cymański w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. Tłumaczy, że problemem jest inflacja, którą nazywa jednak „konsekwencją bardzo dobrych działań”. Poseł Robert Gontarz też wskazuje na drożyznę, ale liczy, że wejście w życie Polskiego Ładu pozwoli na odbudowę poparcia. Sceptyczny jest senator Jan Maria Jackowski. Ale problemy PiS zaczęły się już rok temu, od pewnej fatalnej decyzji.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
