Przedwczoraj minister zdrowia Adam Niedzielski zasugerował możliwość wprowadzenia obostrzeń. Są nieoficjalne ustalenia w tej sprawie i jest data.
Praktycznie cała Europa wprowadziła już różnego rodzaju restrykcje pozwalające zahamować rozwój jesiennej fali zakażeń. W Polsce nie można już mówić o tym, że rząd zwleka z wprowadzeniem restrykcji, ale działa na szkodę obywateli. Władza nie słucha ekspertów i doradców, a dane o zakażeniach oraz zgonach rosną sobie w najlepsze.
Pojawiają się pierwsze symptomy pozwalające przypuszczać, że premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzieli zaczynają dostrzegać problem. Z ujawnianych maili można wywnioskować, że rząd kieruje przy podejmowaniu prawie każdej decyzji słupkami poparcia i można przypuszczać, że tak samo może być w przypadku wprowadzania jesiennych obostrzeń.
Jeśli do połowy grudnia nie zaobserwujemy spadku zakażeń, to będziemy musieli wprowadzić większą liczbę obostrzeń. Chodzi o bardziej “dolegliwe restrykcje”, ale to jest czarny scenariusz działania – powiedział przedwczoraj Adam Niedzielski w Radiu Zet.
Chyba naprawdę coś się ruszyło w kwestii obostrzeń. Według informacji Interii.pl, na stole leżą propozycje restrykcji, które mogą wejść w życie 1 grudnia. Chodzi o ostrzejsze limity osób mogących przebywać w pomieszczeniach zamkniętych.
Do kina czy restauracji weszłoby jeszcze mniej klientów niż obecnie. Aktualne maksimum to 75 proc. miejsc lub 1 os. na 10 m2. Limity miałby – tak jak teraz – nie obowiązywać zaszczepionych przeciw COVID-19 – informuje Interia.pl. Według rozmówców portalu, właściciele lokali gastronomicznych czy zarządcy obiektów handlowych byliby ściśle kontrolowani przez służby i sanepid. Przy podejmowaniu decyzji o obostrzeniach kluczowy będzie ten tydzień i liczba zakażeń.
Źródło: Interia.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU