Polityka i Społeczeństwo

Kobiety na celowniku PiS. Ten instytut ma zrealizować niecne zamiary tej władzy

Protesty
Shutterstock

Instytut Demografii i Rodziny to najnowszy pomysł Prawa i Sprawiedliwości. Będzie kosztował 30 mln zł rocznie. Na celowniku władzy znajdą się kobiety.

Bartłomiej Wróblewski to jeden z PiS-owskich radykałów aborcyjnych, który firmował swoją twarzą wniosek do Trybunału Konstytucyjnego na podstawie którego tzw. embriopatologiczna przesłanka aborcji została uznana za niezgodną z konstytucją. Wcześniej przewijał się wśród PiS-owskich kandydatów na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.

Instytut Demografii i Rodziny (IDiR) to najnowszy pomysł Prawa i Sprawiedliwości, który będzie kosztował podatnika 30 mln zł rocznie. Jest bardzo prawdopodobne, że taki twór powstanie, bo jak pisze “Gazeta Wyborcza”, “Kaczyński ma dług wdzięczności wobec Bartłomieja Wróblewskiego”. “Wyborcza” sprawdziła, co się kryje pod płaszczykiem Instytutu i nie wygląda to dobrze dla obywateli.

Uprawnienia prokuratorskie i brak RODO

Po wczytaniu się z zasady funkcjonowania IDiR, okazuje się, że prezes, którym zapewne będzie Bartłomiej Wróblewski, otrzymuje uprawnienia prokuratorskie. Wróblewski będzie mógł występować w sądach w “sprawach rodziny” albo żądać wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych dotyczących rodzin oraz w sprawach rodzinnych – w szczególności w sprawach ze stosunków między rodzicami a dziećmi. Szef instytutu dostaje także możliwość korzystania z materiałów operacyjnych policji.

Według zapisów ustawy, Instytut Demografii i Rodziny nie będzie związany przepisami o RODO, czyli może dysponować np. danymi medycznymi obywateli. – Jak stwierdza projekt, te dane mogą być użyte “wyłącznie w celu ochrony wolności i praw człowieka i obywatela, do celów badań naukowych, lub do celów statystycznych przy realizacji swoich ustawowych zadań” – pisze “Wyborcza”. To bardzo pojemny fragment, bo może oznaczać, że równie dobrze te dane mogą zostać użyte w innym celu. Jak pisze gazeta, istnieje ryzyko, że powstanie potężna baza wrażliwych danych o rodzinach i zdrowiu kobiet.

Wisienka na torcie

Jak pisze dziennik, najciekawsze i najbardziej zadziwiające jest to, że w projekcie ustawy nie ma żadnego odniesienia do jednego z istotnych aktów prawnych dotyczących demografii w Polsce, czyli ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego. Ale autorzy ustawy uważają, że powołanie Instytutu Demografii i Rodziny ma służyć powstrzymaniu zapaści demograficznej w Polsce.

Do tej pory taką rolę miał odgrywać program 500 plus, którego założenia ustawowe były nakierowane właśnie na demografię. W tym aspekcie rządowy program zaliczył klęskę. Teraz powstaje nowa instytucja za 30 mln zł rocznie, ale nie jest jasne jakie ma zakusy i czym się będzie zajmowała.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie