Przemysław Czarnek jest zaniepokojony wpływem, jaki na polskie dzieci ma serial „Squid Game”. – Takie treści nie powinny mieć miejsca – stwierdził minister edukacji.
Południowokoreański serial „Squid Game” bije rekordy popularności na Netfliksie i stał się prawdziwym światowym fenomenem. Bohaterem produkcji jest mający wieczne problemy finansowe Seong Gi-hun. Pewnego dnia spotyka on przedstawiciela organizacji, który oferuje mu udział w turnieju z ogromną nagrodą finansową. Wkrótce okazuje się, że ów turniej to krwawa rozgrywka – uczestnicy grają w dziecięce gry, a karą za przegraną jest śmierć.
Serial nie ogranicza się do pokazywania krwawej jatki i makabry, przeciwnie, ma do zaoferowania znacznie więcej, ale zdecydowanie nie nadaje się do oglądania przez dzieci. Ale w dzisiejszych czasach trudno cokolwiek przed dziećmi ukryć. W mediach z całego świata pojawiły się informacje, że uczniowie zaczynają naśladować serialowe gry w szkołach, co budzi uzasadniony niepokój.
– Od nauczycieli, z którymi współpracujemy i od uczniów słyszymy o ogromnej popularności serialu, nawet wśród 9-10 latków. Okazuje się, że cześć dzieci ogląda go za wiedzą, a nawet wspólnie z rodzicami. Kontakt z tak brutalnymi scenami i cierpieniem bohaterów filmu może powodować strach i niepokój oraz mieć negatywny wpływ na rozwój dzieci – powiedział w rozmowie z „Faktem” Łukasz Wojtasik z „Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę”. – Nauczyciele informują też o naśladowaniu scen z filmu i podejmowaniu prezentowanych w nim „gier” na szkolnych korytarzach. Relacjonują przypadki, kiedy dzieci zainspirowane filmem stosują przemoc wobec przegranych – dodaje.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU