Mija miesiąc od momentu zasądzenia przez TSUE kar w sprawie kopalni Turów. Według najnowszych informacji, nie będzie w tej kwestii żadnego pobłażania.
Mija pół roku od chwili, gdy premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że spraw sporu z Czechami zostanie załatwiona bardzo szybko. W tym czasie szef rządu został złapany na kłamstwie przez czeskiego premiera Andrieja Babisza, negocjacje z południowym sąsiadem były zrywane, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) podjął decyzję o nałożeniu kar na Polskę w wysokości pół miliona euro dziennie. Warszawa, jak to ma w zwyczaju, napina się i mówi, że nie będzie niczego płaciła.
Według najnowszych informacji w kwestii kar nie będzie żadnego pobłażania – Polska otrzyma wezwanie do zapłaty. Jeśli nie przeleje pieniędzy, to potrącimy je ze środków unijnych – mówi brukselskiej korespondentce Polsatu News, wysoki rangą unijny urzędnik.
Polska ma do zapłaty 18 mln euro czyli około 75 mln zł. Jak podkreśla stacja, nawet jeśli rząd porozumie się z czeskimi partnerami, a i ich skarga oraz wniosek o środki tymczasowe staną się bezpodstawne, pieniądze za dni, w których polski rząd nie respektował postanowienia TSUE, trzeba będzie zwrócić.
Komisja Europejska jeszcze nie podjęła kroków, by wyegzekwować pieniądze, ale nie będzie tu mowy i żadnym przymykaniu oka, czy pobłażaniu – Wszystkie kraje zawsze płacą i Polska też otrzyma wezwanie do zapłaty – zaznacza urzędnik.
Źródło: Interia.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU