Bezkompromisowość Czarnka może być problemem dla PiS? “Tykająca bomba”

Przemysław Czarnek odciska swoje mocne piętno na polskiej edukacji. Politycy PiS nie mają wątpliwości, że jego sposób działania idealnie pasuje Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pytanie, czy nie zaszkodzi w kontekście wyborów parlamentarnych.

Żołnierz Kaczyńskiego

Możliwe, że gdyby oświatowe środowiska wiedziały, że nowym ministrem edukacji zostanie Przemysław Czarnek, nie protestowałyby przeciwko Dariuszowi Piontkowskiemu. Jednak wtedy wydawało się, że to Piontkowski jest wyjątkowo słabym ministrem. Czarnek od razu ruszył z ofensywą –zaczął meblować edukację po swojemu, a „po swojemu” oznacza oczywiście kierunek zgodny z wolą Nowogrodzkiej.

Obecnie każde badanie oceniające pracę Czarnka jest dla niego druzgocące. Minister ma poparcie już tylko wśród elektoratu PiS. Inni nie mają wątpliwości, że z nim u sterów polskie szkoły zmienią się z „publicznych” na „państwowe”, a proponowane przez władzę zmiany mają na celu kształtowanie ludzi myślących w jednym słusznym kierunku.

Bezpardonowość Czarnka podoba się Kaczyńskiemu. Także pytani przez portal WP politycy Pis nie mają wątpliwości, że to dla władzy dobry polityk na obecny moment.

– Każdy ma swoje zadanie i ma się dostosować do potrzeb. A potrzeba dziś jest taka, żeby w edukacji mieć żołnierza. Od historii, tradycji i walki o godność. A Przemek walczy – mówi WP jeden z polityków obozu władzy.

– Kaczyńskiemu ktoś taki jest potrzebny: profesor, ale jednak walczak. Kulturalny, ale dosadny. Dzięki temu Czarnek jest rządzie – dodaje inny.

Tykająca bomba?

Pytanie jednak, czy styl Czarnka nie zaszkodzi PiS w wyborach parlamentarnych. Minister zraził do siebie nauczycieli, uczniów – a część z nich za dwa lata będzie mogła już pójść do urn – a także rodziców. Warto przypomnieć, że Czarnek przyprawił o zawał serca sztabowców Andrzeja Dudy, gdy w czasie kampanii prezydenckiej zaczął obrażać osoby LGBT.