W ubiegły poniedziałek rozpoczął się w sądach protest pracowników nieorzekających, czyli asystentów czy protokolantów. Pracowniczy bunt przybiera na sile.
W ubiegły poniedziałek, “Gazeta Wyborcza” poinformowała o rozpoczynającym się w sądach proteście pracowników nieorzekających – asystentów, protokolantów i innych urzędników. Zgodnie z przepisami, nie mają prawa do strajku, więc masowo idą na zwolnienia lekarskie. Ze względu na przepracowanie nie muszą ich kombinować na boku. – Za to należy dziękować Ministerstwu Sprawiedliwości, które nas lekceważy – mówili protestujący.
Jak informuje RMF FM, bunt pracowników przybiera na sile. – Już 73 sądy w całym kraju biorą udział w ogólnopolskim proteście. W ostatnim czasie do protestu zdecydowali się dołączyć pracownicy sądów m.in. z Lwówka Śląskiego, Lęborka czy Zgorzelca – pisze stacja. W ubiegłym tygodniu w proteście uczestniczyły 34 sądy.
RMF FM jako przykład podaje Sąd Okręgowy w Łodzi. Na poniedziałek były zaplanowane 83 rozprawy, ale 15 z nich się nie odbyło. Jak podaje radio, w wielu sądach odbywa się również strajk włoski, który polega na przerywaniu pracy na 5 minut co godzinę oraz na pedantycznym przestrzeganiu przepisów Kodeksu pracy.
Protest pracowników sądów rozpoczął się 5 lipca. 80 proc. z nich zarabia mniej niż 4500 zł brutto, czyli 3260 zł na rękę. Wielu protokolantów otrzymuje niewiele ponad pensję minimalną. Wszyscy podkreślają, że są przepracowani, ponieważ liczba etatów w sądach jest za niska. Na początku protestowano pod budynkami sądów w czasie przerw od pracy, a w połowie września kilka tysięcy osób przemaszerowało przez Warszawę. Nieorzekających pracowników sądów jest w Polsce ok. 40 tys.
Źródło: RMF FM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU