Mateusza Morawiecki by zaznaczyć swoją pozycję przypuścił we czwartek atak na lidera opozycji – pisze w analizie Michał Szułdrzyński z “Rzeczpospolitej”.
Michał Szułdrzyński z “Rzeczpospolitej”, poddał analizie sejmowe wystąpienie Mateusza Morawieckiego. W zgodniej opinii komentatorów, przemówienie szefa rządu było najeżone antyunijnymi zwrotkami. Jak zwraca uwagę Szułdrzyński, premier w czwartek odpowiedział na wiec zorganizowany przez Donalda Tuska na Placu Zamkowym, który okazał się wielowymiarowym sukcesem lidera Platformy Obywatelskiej.
Atak premiera na Tuska
Jak pisze autor analizy, atak na Donalda Tuska zwierał elementy pozbawione logiki – Premier bowiem cytował dawnych sędziów TK, by podkreślić, że o wyższości konstytucji nad prawem unijnym orzekał już wcześniej Trybunał Konstytucyjny, nim PiS przyszedł do władzy. To prawda, ale w takim razie, dlaczego teraz Morawiecki tak się chwali tym, że obronił polską suwerenność kierując sprawę do TK, skoro już dwukrotnie została ona przez Trybunał rozstrzygnięta? – pisze dziennikarz.
Mateusz Morawiecki rozliczał również Donalda Tuska z obietnic, takich jak podniesienie podatków czy wieku emerytalnego. Jak zauważa Michał Szułdrzyński, “to broń obosieczna” i przypomina obietnice szefa rządu dotyczące trzech milionów mieszkań i milion samochodów elektrycznych – Czy rzeczywiście premier liczy, że może zarzucić kłamstwo Tuskowi, a nikt nie będzie rozliczał jego własnych? – pyta.
Pozycja Morawieckiego w partii jest najsłabsza od lat
Jak pisze publicysta, “w wystąpieniu Morawieckiego widać było desperację” – Musiał wyjść, atakować, grzmieć, pokazywać, że nie jest mniej stanowczy od Zbigniewa Ziobry, że też potrafi zapewniać, że polexit to bzdura, by w kolejnym zdaniu orzec, że Polska nie będzie wykonywała wyroków TSUE ani w sądownictwie, ani w sprawie elektrowni Turów, bo rząd ma nie słuchać Unii, ale walczyć o interesy narodowe – czytamy.
W ocenie Szułdrzyńskiego, postąpił tak, bo jego pozycja w obozie władzy jest najsłabsza od lat. Autor zauważa, że ludzie kojarzeni z Mateuszem Morawieckim tracą stanowiska. Jako przykład podaje ministra rolnictwa Grzegorza Pudę, który niedługo pożegna się ze stanowiskiem. Na jego miejsce przymierzany jest Henryk Kowalczyk, sprzęgnięty z Beatą Szydło. Dziennikarz podsumowuje, że Jarosław Kaczyński dał zielone światło do osłabienia Morawieckiego, ale nie jest to wstęp do wyrzucenia go z rządu.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU