– To niezrozumiałe zachowanie ministra, żeby nie powiedzieć kabaretowe, który w odpowiedzi na protest zawodów medycznych zatrudnia kolejnego wiceministra jako jedyne remedium na zaistniałą sytuację w służbie zdrowia. I to w celu rozpoczęcia rozmów z protestującymi. Rozmów, jak wiemy, nowy wiceminister jeszcze nie zaczął, a na stanowisku funkcjonuje już kilka dni. […] To pokazuje, że minister Niedzielski stracił całkowicie kontrolę nad systemem zdrowia w Polsce – z europosłem Bartoszem Arłukowiczem, byłym ministrem zdrowia o proteście medyków rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Pod KPRM znów stoi „Białe Miasteczko”, tym razem 2.0. To już kolejny protest przedstawicieli zawodów medycznych licząc od 2007 roku. Dlaczego rządzący wszystkich opcji w gruncie rzeczy lekceważą protesty medyków, a najczęściej odpowiadają gotowością do negocjacji i ustępstw w przypadku górników?
Bartosz Arłukowicz: Chciałbym być precyzyjny, to PiS lekceważy protestujących lekarzy. Kiedy byłem ministrem zdrowia i trwał protest lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego, natychmiast przystąpiłem do rozmów, które trwały sześć dni w celu jak najszybszego zakończenia protestu. Moje rozmowy rozpoczęły się tego samego dnia, kiedy zaczął się protest.
Niezrażający się niczym minister Niedzielski jako remedium na nieustępliwość medyków powołał nowego wiceministra ds. negocjacji z pensją ponad 16 tysięcy złotych. W jaki sposób ma to pomóc w rozwiązywaniu problemów służby zdrowia?
To niezrozumiałe zachowanie ministra, żeby nie powiedzieć kabaretowe, który w odpowiedzi na protest zawodów medycznych zatrudnia kolejnego wiceministra jako jedyne remedium na zaistniałą sytuację w służbie zdrowia. I to w celu rozpoczęcia rozmów z protestującymi. Rozmów, jak wiemy, nowy wiceminister jeszcze nie zaczął, a na stanowisku funkcjonuje już kilka dni.
To pokazuje, że rządzący nie podchodzą do tej sprawy poważnie, bo jeżeli karetki nie wyjeżdżają, a w centrum Warszawy ląduje helikopter ratowniczy, to pokazuje, że minister Niedzielski stracił całkowicie kontrolę nad systemem zdrowia w Polsce.
Protestujący domagają się podwyżek i zmian systemowych w służbie zdrowia. Jak Pan sądzi, czy premier usiądzie z nimi wreszcie do rozmów?
To jest obowiązek premiera i dalsze lekceważenie tego protestu, może skończyć się tym, że to medycy pójdą do KPRM po to, żeby Mateusza Morawieckiego wyprosić z kancelarii.
Dlaczego Mateusz Morawiecki unika spotkania z protestującymi medykami?
Premierowi brakuje odwagi, gdyż żyje swoją propagandą, którą konkuruje z telewizją publiczną. Boi się zetknąć z realnymi problemami i wysłuchać argumentów lekarzy.
A może powinien do nich wyjść Jarosław Kaczyński, jako jedyna faktycznie decyzyjna osoba w państwie?
Tak. Moim zdaniem właściwą osobą dla protestujących byłby Jarosław Kaczyński, który powinien wyjść ze swojej nory i zająć się rozwiązywaniem problemów.
Jak donoszą media do „Białego Miasteczka 2.0” przybyli pracodawcy z Niemiec, którzy proponują protestującym lepsze warunki pracy za granicą. Czy część protestujących może w takiej sytuacji wyjechać do Niemiec lub do innych państw UE?
Problem braku lekarzy dotyka Polskę od bardzo wielu lat, aczkolwiek obecny rząd nie robi nic, żeby skutecznie zwiększyć liczbę lekarzy i widzimy tego konsekwencje. Dzisiaj, kiedy lekarze protestują, są zachęcani przez rekruterów z Niemiec czy innych państw Unii Europejskiej. Rolą rządu jest zaproponowanie takich rozwiązań, żeby tych ludzi zatrzymać w kraju.
Kto za kilka lat będzie leczył Polaków, jeżeli sytuacja w służbie zdrowia się nie poprawi?
To jest zadanie rządu, żeby zwiększyć limit przyjęć na studia medyczne, ale mówimy tu o perspektywa długoletniej, ponieważ kształcenie lekarza trwa wiele lat. A więc, odpowiadając na pytanie, co trzeba byłoby zrobić teraz – po pierwsze: sprawić, żeby pracownicy służby zdrowia nie wyjeżdżali.
Po drugie: stworzyć mechanizmy zapraszania lekarzy spoza naszych granic, którzy chcieliby przyjechać do Polski, ale wówczas trzeba ich egzaminować. Sprawdzanie merytoryczne lekarzy, którzy przyjeżdżali, żeby leczyć w Polsce zostało odwołane, mimo, że resort zapraszał i zaprasza lekarzy zza wschodniej granicy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
