Sensacyjny sondaż! Co stałoby się, gdy te trzy partie opozycyjne wystartowały razem?

Stan Polityki zaprezentował wyniki ciekawego badania. IBPS przeanalizował, co stałoby się, gdyby KO, Polska 2050 i PSL wystartowały jako jeden blok polityczny.

Sondaż: co by było gdyby…

IBPS przeprowadził sondaż, ale uwzględniając istnienie bloku, w który wchodziłaby Koalicja Obywatelska, Polska 2050 i PSL.

Okazało się, że taka nowa koalicja wygrałaby z PiS. Zdobyłaby 37,86% głosów. PiS z kolei 35,60%.

Co dalej? Na Lewicę zagłosowałoby 9,95% osób. Z kolei na Konfederację 9,84%. W Sejmie znalazłaby się też Agrounia z wynikiem 6,42%.

Sondaż @IBSP_PL: Co by się stało, gdyby KO, Polska 2050 i PSL wystartowały jako jeden wspólny komitet wyborczy? Zobacz otwarty artykuł: https://t.co/UqNOBJNMSI lub pełny raport na #OGBPro: https://t.co/iqw35YYsGw pic.twitter.com/QuulKEHhiO

— Stan Polityki (@StanPolityki) September 8, 2021

Opozycja wygrałaby z PiS? Czy aby na pewno?

Jak te wyniki przełożyłyby się na mandaty w Sejmie? Blok Centrowy (KO, PSL i Polska 2050) mógłby mieć w parlamencie 187 posłów. Zjednoczona Prawica tylko 186. To o aż 49 mniej niż w 2019 roku. Lewica mogłaby liczyć na wprowadzenie do izby niższej 34 posłów. Konfederacja wywalczyłaby 38 mandatów, a Agrounia 14.

Czy oznacza to sukces opozycji? Nie do końca. Blok Centrowy razem z Lewicą miałby bowiem 221 mandatów, zaś PiS z Konfederacją 224 mandaty. O tym, kto by rządził, zadecydowałoby jedynie 14 posłów Agrounii.

Ta ostatnia formacja miałaby zaś twardy orzech do zgryzienia. Wejście w koalicję z m.in. PSL mogłoby dla niej oznaczać utratę elektoratu, który mógłby wrócić do PSL, a dziś chce głosować na nową ludową partię właśnie z powodu niezadowolenia z działań Kosiniaka-Kamysza.

Inna sprawa, że nie jest pewne, czy Konfederacja chciałaby wejść w sojusz z PiS. Nie można nawet odrzuć wariantu, w którym sojusz narodowców i liberałów podzieliłby się i część posłów (korwinistów) przeszłaby do obozu centrowego, a pozostali (narodowcy) podaliby ręce PiS-owi.

Jak więc widać, nawet tak radykalna roszada na scenie politycznej, jaką przedstawił IBSP, wcale nie rozwiązuje problemu opozycji. Nadal jej potencjalny sukces to kwestia dosłownie paru posłów, którzy mogliby zdecydować, czy władzę w kraju przejmie Donald Tusk, czy pozostanie ona w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

Źródło: Stan Polityki

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.