Polityka i Społeczeństwo

Rzecznik Praw Obywatelskich walczy o dostęp mediów do granicy białoruskiej. Co zrobi Kamiński?

Screen/ YT/ PRESS.WARSZAWA

Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią, Rzecznik Praw Obywatelskich wstawia się za mediami, które zostały odcięte od informacji.

Prof. Marcin Wiącek, urzędujący od dwóch miesięcy na stanowisku Rzecznika Prawa Obywatelskich (RPO), przechodzi właśnie swój pierwszy poważny chrzest bojowy. Na szali bowiem leży prawo mediów do relacjonowania wydarzeń, które już mają miejsce i będą miały miejsce w pasie przy granicy z Białorusią, gdzie od 3 września obowiązuje stan wyjątkowy. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.

Jak podkreśla prof. Marcin Wiącek, na Litwie po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego, dziennikarze otrzymali możliwość starania się o przepustki uprawniające do przebywania na terenie objętym stanem nadzwyczajnym.

Wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji może być przedmiotem nadzwyczajnych ograniczeń w czasie stanu wyjątkowego. Jej ograniczenie może jednak nastąpić tylko w takim stopniu, jaki “odpowiada stopniowi zagrożenia”, i tylko w takim zakresie, w jakim ograniczenie zmierza “do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa” – pisze RPO powołując się na konstytucję

W ocenie RPO, powstaje jednak pytanie, z jakiego powodu prawodawca nie przewidział możliwości objęcia dziennikarzy “mechanizmem przepustkowym”, umożliwiającym – np. na podstawie decyzji właściwego komendanta placówki SG – udzielenie choćby ograniczonej i kontrolowanej przez odpowiednie służby państwowe możliwości wstępu na obszar objęty stanem wyjątkowym – pisze “Gazeta Wyborcza”.

Prof. Wiącek zwraca także uwagę, że ścisły związek prawa dostępu do informacji publicznej z wolnością słowa i wolnością mediów powoduje, że połączenie zakazu przebywania dziennikarzy na terenach objętych stanem wyjątkowym z całkowitym wyłączeniem prawa dostępu do informacji publicznej może – również w warunkach stanu wyjątkowego – budzić wątpliwości z punktu widzenia zasady proporcjonalności.

Całkowite wyłączenie dostępu do informacji publicznej dla profesjonalnych dziennikarzy zwiększa ryzyko niekontrolowanego rozprzestrzeniania się nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji lub spekulacji, zwłaszcza w mediach społecznościowych – pisze prof. Marcin Wiącek.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie