Wraca temat Dariusza Rudnika, szefa PiS w Olsztynie, który nie pogodził się z utratą stanowiska komendanta OHP. Nowe kierownictwo zwraca uwagę, że Rudnik nie zwrócił sprzętu wartego 20 tysięcy złotych.
Nie oddał kluczy i laptopa
O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”. Od 2016 do grudnia 2020 roku Dariusz Rudnik, szef miejskiego komitetu PiS w Olsztynie, był wojewódzkim komendantem Ochotniczych Hufców Pracy. Stracił jednak ciepłą posadkę po rekonstrukcji rządu – hufce trafiły pod opiekę ministerstwa rozwoju i pracy, czyli resortu będącego w rękach Porozumienia. Rudnika pożegnano, ale ten nie pogodził się z utratą stanowiska. Nie oddał kluczy do gabinetu, jego następca musiał zawiadomić ślusarza.
– Nie można było się z nim skontaktować, chociaż miał przy sobie jedyne klucze do biura. Do biura trzeba było się włamywać – relacjonował „Wyborczej” jeden z olsztyńskich polityków.
Klucze to nie wszystko. Nowe kierownictwo OHP zauważyło, że były komendant nie zwrócił roboczego sprzętu. Chodzi o m.in. laptopy, smartfon i tablet, sprzęt wartości ponad 20 tysięcy złotych. Władze OHP złożyły w tej sprawie pozew cywilny przeciwko Rudnikowi.
– W dniu 12 sierpnia 2021 r. do Sądu Rejonowego w Olsztynie wpłynął pozew Warmińsko-Mazurskiej Komendy Ochotniczych Hufców Pracy w Olsztynie przeciwko Dariuszowi Rudnikowi, pełnomocnik Warmińsko-Mazurskiej Komendy OHP wniósł o nakazanie pozwanemu, aby wydał rzeczy powódki z obowiązkiem zwrotu lub do wyliczenia – mówi „Wyborczej” sędzia Agnieszka Żegarska z Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Znikający sprzęt
Druga tajemnicza sprawa to znikający sprzęt kuchenny. Inwentaryzacja przygotowana przez nowe władze OHP wykazała, że z majątku Hufca zniknął wartościowy sprzęt – piekarniki, lodówki, zamrażarki czy pralki.
– Potwierdzam, że do prokuratury w Olsztynie złożone zostało zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dotyczące tego, że z magazynu OHP zaginął sprzęt kuchenny o znacznej wartości – mówi „Wyborczej” Michał Pietrzak, radca zajmujący się obsługą prawną Hufców na Warmii i Mazurach. Do tej pory ustalono, że sprzęty dotarły do magazynu w Olsztynie, a potem ślad po nich zaginął. Nowe szefostwo OHP liczy, że sprawę wyjaśni prokuratura.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU