Politycy PiS i prorządowe media wysyłają uspokajające komunikaty w sprawie wstrzymania unijnych środków. Tymczasem ich brak wywraca “Polski ład”.
57 mld euro, które Polska ma otrzymać z unijnego Funduszu Odbudowy, zostały wstrzymane. Polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO) nie dostał do tej pory zielonego światła od Komisji Europejskiej. To wiąże się z tym, że Warszawa nie dostanie na razie ani jednego euro z unijnych środków. Powodem tego ma być m.in. wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który ma zbadać nadrzędność prawa UE nad krajowym. Politycy PiS i prorządowe media wysyłają uspokajające komunikaty w sprawie wstrzymania unijnych środków. Tymczasem ich brak wywraca “Polski ład”.
Wstrzymane pieniądze
Rząd zakładał, że już podczas wakacji do Polski popłynie pierwsza transza pieniędzy. Skończyły się wakacje, a widoków na szybkie uzyskanie środków nie ma. W ocenie Andrzeja Halickiego z Platformy Obywatelskiej, najprawdopodobniejszym scenariuszem jest ten, w którym Polska w tym roku nie zobaczy na oczy żadnych pieniędzy. To przekłada się na realizację założeń zawartych w “Polskim ładzie”, który jest dla obozu władzy fundamentalny. Popandemiczny program PiS-u po prostu jest wywrócony do górny nogami.
Money.pl zapytało ekspertów, co dla “Polskiego ładu” oznacza wstrzymanie przez UE środków. Program Prawa i Sprawiedliwości ma rocznie kosztować 72 mld zł – Rząd nie mówi wprost, skąd znajdzie aż takie środki. Albo manipuluje przekazem na ten temat. Rząd nie ma po prostu takich pieniędzy. Gdyby nie te z KPO, musiałby się zadłużać – mówi w rozmowie z portalem Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR.
Projekty nie wystartują
Zamrożenie unijnych pieniędzy oznacza wywrócenie części projektów zawartych w “Polskim ładzie”. Naturalnie te pieniądze nie mają wpływu na podniesienie składki zdrowotnej czy kwoty wolnej od podatku.
Jednak w “Ładzie” zostało zapisanych oczywiście mnóstwo innych projektów, na przykład także zdrowotne czy związane z zieloną energią. Tu już środki z Brukseli byłyby bardzo potrzebne. Wstrzymywanie KPO to więc bardzo niedobra wiadomość – tłumaczy Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Sławomir Dudek z Fundacji FOR dodaje, że nawet nazwy projektów dotyczące cyfryzacji, opieki zdrowotnej czy transformacji ekologicznej, pokrywają się z nazwami w KPO – Więc bez środków z Unii te projekty po prostu nie wystartują – mówi Money.pl ekonomista. – Nawet jeśli dostaniemy te środki, to i tak będziemy spóźnieni. KPO zakłada ścisły horyzont wydawania pieniędzy – dodaje Sławomir Dudek.
Źródło: Money.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU