Stanowcze oświadczenie Donalda Tuska ws. migrantów z Białorusi. Padła konkretna propozycja. Kaczyński się ugnie?

Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na naszej wschodniej granicy i ten niepokój jest uzasadniony – mówi szef Platformy Obywatelskiej w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Oświadczenie ws. kryzysu na wschodniej granicy. 2/2 pic.twitter.com/pmk8g4hzQK

— Donald Tusk (@donaldtusk) August 25, 2021

Tusk: “Potrzebne ponadpartyjne porozumienie ws. Białorusi”

Donald Tusk wezwał rząd do zbudowania ponadpartyjnego porozumienia w obszarze naszych relacji z Białorusią. Przypomniał, że gdy sam był premierem, a na Ukrainie wybuchła wojna, zorganizował spotkanie szefów wszystkich polskich ugrupowań parlamentarnych. Nie zapomniał również przypomnieć, że na spotkaniu obecny był również prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Donald Tusk wie, że PiS liczy na powtórkę z psychozy, którą wywołało w 2015 r. na potrzeby kampanii wyborczej

Były premier i szef Rady Europejskiej doskonale rozumie, na co liczy PiS – na powtórkę z kampanii wyborczej w 2015 roku, gdy przedstawicielom tego ugrupowania udało się wywołać w Polsce antyimigrancką psychozę, choć żaden „islamista” nie miał zamiaru uznać naszego kraju za swój. Jeśli udałoby się i tym razem, Nowogrodzkiej być może udałoby się zniwelować poczucie opinii publicznej, że w kraju jest chaos, rządzący kradną na potęgę, a w sklepach panuje drożyzna niewidziana od dwóch dekad. Do tego jeszcze w galopującym tempie portfele Polaków drenuje inflacja, której rządzący nie uważają za problem, a zatem i walczyć z nią zamiaru nie mają.

Silne państwo powinno nakarmić ludzi koczujących na granicy, niezależnie od tego, po której stronie się znajdują oraz poddać ich nadzorowi lekarskiemu, choćby po to, aby nie umarli. Nikt przytomny nie broni nielegalnego przekraczania granicy, ale człowieczeństwo powinno być na pierwszym miejscu.

PiS przez wakacje nie zdołało wyjść z kryzysu

Kończą się wakacje i choć do utraty władzy przez środowisko Jarosława Kaczyńskiego droga jeszcze daleka, do wyjścia jego partii z kryzysu „mobilnej większości” jeszcze dalsza i bardziej wyboista. W społeczeństwie już nie słychać, że „może i kradną, ale się dzielą”. Dziś można usłyszeć, że „dzielą się, ale kradną”.