Przewodniczący Platformy Obywatelskiej odbywa serię spotkań z aktywistami i mieszkańcami województwa podlaskiego. Wśród dziennikarzy relacjonujących podróże byłego premiera po kraju zaplątali się funkcjonariusze rządowej telewizji. Ich cel jest jasny – przyłapać na czymś Donalda Tuska, wprawić go w zakłopotanie i tłuc to potem widzom TVP Info do głów na belkach i paskach przez kilkanaście dni, a najlepiej wręcz do następnego razu.
Tusk wyjątkowo dobrze przygotowany na prowokacje ze strony funkcjonariuszy Kurskiego
Problem pracowników rządowej telewizji (rządowego radia nikt już nie słucha, więc nie odgrywa istotnej roli w propagandzie władzy) polega na tym, że tego „następnego razu” jak dotąd nie było. Donald Tusk jest nawet nie tyle ostrożny, co wie, że po wysłannikach tej telewizji może spodziewać się wszystkiego, co najgorsze i nie czeka na próbę uderzenia, a raczej kontruje, zanim przeciwnik zdąży sformułować jakąś insynuację pod jego adresem. Nie powstrzymuje się też przed wbiciem w TVP szpili, jak podczas środowej konferencji, gdy przyznał, że “ma moralny opór”, by udawać, że TVP “ma cokolwiek wspólnego z mediami publicznymi”.
Tusk do pracownika TVP: „Zauważyłem, że macie obsesję”
– Czy popiera pan roszczenia żydowskie dotyczące rekompensaty za majątek zagrabiony w czasie II wojny światowej? – zapytał byłego premiera wysłannik Jacka Kurskiego. – Zauważyłem, że macie jakąś obsesję na punkcie żydowskich roszczeń. Zajmuję się wieloma sprawami, ale pańscy koledzy i koleżanki biegają z mikrofonami od dwóch tygodni i o to pytają – odpowiedział mu Tusk.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU