Jutro sejmowa komisja będzie głosowała nad wnioskiem o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi. “Rzeczpospolita” poznała ustalenia CBA i prokuratury.
Zgodnie ze słowami Donalda Tuska, Mariana Banasia należy traktować jak świadka koronnego. Co ciekawe, nikt z opozycji nie sprzeciwił się takiemu postawieniu sprawy przez byłego premiera. Nawet Marek Sawicki z PSL-u, który miał inne zdanie na ten temat, został postawiony do pionu przez Władysława Kosiniaka-Kamysza. Dwa tygodnie temu prokuratura wystąpiła do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi.
Wnioskiem muszą się najpierw zająć sejmowe komisji i właśnie jutro Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych ma wziąć pod lupę prokuratorski wniosek. “Rzeczpospolita” poznała ustalenia CBA i prokuratury, zawarte na 40 stronach.
Wynika z nich, że Banaś, choć piastował funkcje wiceministra i ministra finansów, szefa Służby Celnej, a potem Krajowej Administracji Skarbowej oraz generalnego inspektora informacji finansowej, unikał płacenia podatków – zarówno rozliczając się z kontrahentami, jak i pomagając finansowo synowi – pisze dziennik.
Antykorupcyjna służba i prokuratura kwestionują jego oświadczenia majątkowe. Za 2016 r. podał np., że posiada 550 tys. zł w gotówce, choć z analizy kont bankowych wynika, że miał ponad 963 tys. zł. W tym za 2017 r. wykazał 380 tys. zł, a miał 825 tys. zł. Gdy obejmował funkcję prezesa NIK, podał, że ma 2,721 mln zł, choć posiadał o 550 tys. zł więcej. Śledczym nie udało się ustalić, czemu Banaś tak nonszalancko podchodził do wykazywania swojego majątku.
Wniosek o uchylenie immunitetu zawiera także maile do znajomego w USA nazywanego Stanleyem – Zabrało się za mnie ABW (…) bo w oświadczeniach podałem tylko kwoty, które były na kontach i przelewach – cytuje fragment “Rzeczpospolita”. Wyjaśniał, że musi mieć potwierdzenie, że w USA za 1,5 roku pracy zarobił 70 tys. dolarów. Być może były to pieniądze zarobione “na czarno”.
Marian Banaś dokonywał także transakcji finansowych nie poprzez oficjalne przelewy w banku, ale gotówką. Poza obiegiem, czyli wiedzą fiskusa, przekazał synowi od 426 tys. zł do 494 tys. zł, a sumy te “nie zostały zgłoszone organom podatkowym pod jakimkolwiek tytułem umów cywilnoprawnych”.
W jednym z maili Banaś prosi syna o wpłatę 50 tys. zł. Syn odpisuje, że da mu “cash”, bo “któryś z rządów zabronił wpłat na cudze konto”, by przeciwdziałać praniu pieniędzy.
Źródło: Rzeczpospolita.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU