Adam Bielan tak bardzo chce wkupić się w łaski Jarosława Kaczyńskiego, że nie zawaha się przy tym nawet ośmieszyć prezesa Prawa i Sprawiedliwości, a Jarosław Gowin ma z tych jego umizgów coraz większy ubaw.
W mediach gruchnęła informacja, że lider Porozumienia otrzymał ultimatum od gospodarza Nowogrodzkiej, że jeśli on i jego ludzie nie poprą w sejmowym głosowaniu zamachu na TVN, Gowin natychmiast straci rządowe stanowiska. Głosowanie ma się zaś odbyć już w najbliższą środę, 21 lipca.
Ku zaskoczeniu Bielana i jego stronników, Jarosław Gowin, dowiedziawszy się o tym nawet nie zmienił poszetki w kieszeni marynarki. Błyskawicznie zakpił zaś z Republikanina, że przecież gdyby to miała być prawda, to tylko pogrąża to PiS, ponieważ jego środowisko złożyło poprawkę, która wyrzuca z „Lex TVN” instrument zamachu na niezależną telewizję, włączając do kręgu „przyjaciół Polski” kraje zrzeszone w OECD.
Współpracownicy filozofa z Krakowa błyskawicznie rzucili dziennikarzom, że spin z ultimatum dla Gowina wypuszcza Bielan, a ci dość szybko ustalili, że szef Porozumienia naprawdę żadnego ultimatum ws. głosowania nad zmianą ustawy medialnej od Kaczyńskiego nie dostał.
Stało się zatem oczywiste, że Adam Bielan wywołał idiotyczne zamieszanie i dodatkowo ośmieszył tego, o którego uwagę desperacko zabiega od dekady, gdy postanowił zakładać nieistniejącą już formację Polska Jest Najważniejsza.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
