Polityka i Społeczeństwo

Demaskujemy 5 największych manipulacji PiS w sprawie reformy sądów!

Demaskujemy 5 największych manipulacji PiS w sprawie reformy sądów!
fot. flickr/Sejm RP

Kolejny dzień, kolejne protesty i kolejne pytania, czy Prawo i Sprawiedliwość zostanie jednak mimo wszystko powstrzymane i będzie musiało, przynajmniej czasowo odłożyć deformę władzy sądowniczej w czasie. I tak jak każdego dnia widzimy kolejne masowe protesty, tak samo każdego niemal kolejnego dnia pojawiają się w mediach politycy PiS, którzy próbują wmówić społeczeństwu, że oni tak naprawdę chcą dobrze. Że ich reforma to remedium na wszelkie bolączki sądownictwa, nie ma mowy o upolitycznieniu i w ogóle, to na Zachodzie od dawna istnieją już takie regulacje. Ilość kłamstw, półprawd i obrzydliwych manipulacji ze strony polityków partii rządzącej jest tak porażająca, że pora kilka z nich ostatecznie rozwiać. Lud wcale nie jest bowiem tak ciemny, jak wydaje się kolegom Jacka Kurskiego i nie każdy kit kupi.

  • Polacy domagają się tej reformy, wybrali bowiem PiS, który miał to w programie wyborczym

Pierwsza i podstawowa półprawda. Zacznijmy od liczb, które podała Państwowa Komisja Wyborcza. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku, na Prawo i Sprawiedliwość oddano 5.711.671 głosów. Swój głos w wyborach oddało 15.200.671 Polaków spośród 30.534.948 uprawnionych. Oznacza to, że niemal 63% z głosujących Polaków nie poparło programu PiS w zakresie reformy sądownictwa, a jeśli brać pod uwagę ogół Polaków, uprawnionych do głosowania, to wręcz ponad 81%. Próba przedstawienia, że większość sejmowa, wisząca na 4-5 głosach reprezentuje większość oczekiwań suwerena jest zatem kompletnie nieuzasadniona.

  • Władza sądownicza pozostaje poza jakimkolwiek nadzorem, co łamie trójpodział władzy

Jeśli którakolwiek z władz w polskim ustroju ma wyraźną przewagę nad innymi to jest to władza ustawodawcza, może bowiem stanowić prawo, które przez władzę wykonawczą ma być wykonywane, a przez sądownicza egzekwowane. Jak powiedział w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej, prof. Jerzy Zajadło, kierownik katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa na Uniwersytecie Gdańskim, władza ustawodawcza nie może jednak wszystkiego. Czerwoną linią, której przekraczać nie wolno są bowiem zapisy ustawy zasadniczej. PiS natomiast w swojej deformie nie tylko Konstytucję depcze ale też dodatkowo podporządkowuje władzę sądownicza nie tylko władzy ustawodawczej (poprzez bezprawną legislację) ale i władzy wykonawczej (którą kontroluje w pełni).

  • Konstytucja to tylko książeczka, nie może być suwerenem

W tych słowach Jarosława Kaczyńskiego wyraża się sedno problemu i manipulacji, jaką ta władza posługuje się w rozmowach o ustawach o KRS, ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Zresztą, sam prezes PiS, w dalszej części swojej wypowiedzi, podkreśla, że suwerenem jest naród, który pełni władzę za pośrednictwem przedstawicieli w parlamencie lub poprzez głos wyrażony w referendum. Właśnie w referendum konstytucyjnym w 1997 roku, suweren przyjął najwyższe prawo Rzeczpospolitej, oddając 6.396.641 głosów “za”. Matematyka znów jest nieubłagana – to więcej głosów, niż oddanych w 2015 roku na Prawo i Sprawiedliwość. Tym samym suweren, w 1997 roku podjął demokratyczną decyzję o wprowadzeniu w Polsce konkretnego ustroju państwa, z konkretnymi kompetencjami władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Tej ostatniej zagwarantował niezależność od pozostałych władz. Nauczony tragicznymi latami władzy jednolitej, miał mieć pewność, że gdy władza wykonawcza straci nad sobą kontrolę to właśnie w sądach będzie mógł poszukiwać przed władzą ochrony. Zresztą podkreślał to m.in. brat prezesa PiS, były prezydent Lech Kaczyński

Jest to tym bardziej istotne, gdy Zbigniew Ziobro, argumentując potrzebę podporządkowania mu władzy sądowniczej w Senacie, krytykuje polskie sądy za to, że nie dopuszczał tzw. “owoców zatrutego drzewa”, czyli dowodów pozyskanych w wyniku popełnienia przestępstwa. Władza, która otwarcie mówi, że dla udowodnienia czynu przez oskarżonego wolno jej stosować praktycznie każde przestępstwo (czyli pobicie, zastraszenie, szantaż, prowokację itp.) sama pokazuje jak bardzo oderwała się już od europejskiej kultury prawnej.

  • W wielu krajach zachodnich obowiązują bardzo podobne rozwiązania prawne

Tą kwestię bardzo często podkreślają przedstawiciele resortu sprawiedliwości, argumentując wprowadzenie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Pisaliśmy już o tym, jak to kłamstwo obalili przedstawiciele stowarzyszenia sędziów w Polsce, ale warto podkreślić co innego. To, że w innych krajach obowiązują inne regulacje prawne to norma. Być może są one lepsze od rozwiązań polskich, być może są gorsze.

Jednego jednak Zbigniew Ziobro i jego koledzy nie mówią. Problem nie leży w tym, że rozwiązania prawne, które PiS proponuje kierują nas na wschód. Na wschód kieruje nas uchwalanie ustaw tak jawnie sprzecznych z ustawą zasadniczą. Takiej analizy nie widziałem, ale zaryzykuję stwierdzenie, że ani w Niemczech, ani w Belgii, ani w Danii, ani w Szwecji, przyjęte rozwiązania ustawowe nie są sprzeczne z obowiązującą w tych krajach konstytucją. A jako że Prawo i Sprawiedliwość nie otrzymało wbrew temu co mówią mandatu do zmiany ustroju i Konstytucji, to nie ma też prawa wprowadzać rozwiązań sprzecznych z wolą suwerena, o czym pisałem powyżej.

  • Prawo stoi po stronie PiS

W ostatnich dniach, nową gwiazdą Prawa i Sprawiedliwości, jest poseł Marcin Horała, który udaje prawnika, a jest podobnie jak wiceminister Patryk Jaki, tylko politologiem. Skierowany na odcinek medialny, ma najwyraźniej wciskać ciemnemu ludowi, że Konstytucję jednak można łamać, bo pierwszeństwo mają przepisy bardziej szczegółowe.

Tu tłumaczenie posła PiS jest w ogóle kuriozalne i kompromituje go jako posła. Pewnie jest przekonany, że jak wypowie w mediach po łacińsku jedną z naczelnych reguł kolizyjnych, to kłamstwo się obroni. Zasada że prawo szczegółowe uchyla prawo bardziej ogólne owszem jest kanonem prawoznawstwa, podobnie jak zasada lex superior derogat legi inferiori czyli zasada wskazująca na bezwzględne pierwszeństwo prawa nadrzędnego nad prawem podrzędnym. Jeśli zdaniem posła Horały ustawa szczegółowa jest ważniejsza niż konstytucyjny zapis o 6 letniej kadencji I Prezesa Sądu Najwyższego, to chyba jednak nie powinien więcej wypowiadać się w kwestiach prawnych. Szkoda się kompromitować.

fot. flickr/Sejm RP

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie