W przypadku Kazimierza Ujazdowskiego mamy do czynienia z nadzwyczajną konsekwencją w zmienianiu przynależności klubowej w Sejmie – mówi Bogdan Zdrojewski.
Kazimierz Michał Ujazdowski, dotychczasowy senator Koalicji Obywatelskiej, dołączył wczoraj do klubu Koalicji Polskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak mówił Ujazdowski, “Polsce potrzebny jest silny, centrowy nurt opozycji” – Silny, centrowy nurt opozycji odbuduje wspólnotę polską, wspólnotę obywateli, przywróci pokój społeczny, co wymaga odrzucenia doktrynerstwa zarówno prawicowego, jak i lewicowego, zarówno nacjonalizmu, jak i radykalnego progresywizmu – powiedział senator.
Decyzję Kazimierza Ujazdowskiego skomentowali politycy w rozmowie z NaTemat.pl. Posłanka Joanna Kluzik–Rostkowska mówi, że nie jest zaskoczona tym transferem. W rozmowie z portalem powiedziała, że ostatnio rozmawiała z senatorem i odniosła wrażenie, że Ujazdowski zastanawia się z kim jest mu po drodze. Nie ukrywa jednak sceptycyzmu.
Z perspektywy Platformy Obywatelskiej senator Ujazdowski zawsze był konserwatywny. Najwidoczniej uznał, że budowa centrum – tak jak on je rozumie – będzie łatwiejsza z kimś innym, niż z nami. Nie podzielam tej opinii, ale ją uszanuję – mówi.
Senator Bogdan Zdrojewski z Koalicji Obywatelskiej jest dużo mniej dyplomatyczny w swojej ocenie tego wydarzenia. Przede wszystkim mówi, że nie jest zaskoczony.
W przypadku Kazimierza Ujazdowskiego mamy do czynienia z nadzwyczajną konsekwencją w zmienianiu przynależności klubowej w Sejmie, Parlamencie Europejskim, a teraz Senacie. Można powiedzieć, że to jego “świecka tradycja”. Przeważnie zmiana szyldów następuje dość szybko, to jest w pierwszej połowie kadencji – mówi w rozmowie z NaTemat.pl
W ocenie Joanny Kluzik-Rostkowskiej układ sił w Senacie nie ulega zmianie. Bogdan Zdrojewski zwraca uwagę na inna kwestię. Ujazdowski z ramienia Koalicji Obywatelskiej objął przewodnictwo Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą – Nie zdziwię się, jeśli zacznie się dyskusja, czy nadal powinno tak być, skoro już teraz małe ugrupowania są nadreprezentowane w sprawowaniu funkcji kierowniczych – dywaguje.
Przypomnijmy, że po transferze Pauliny Hennig-Kloski do formacji Szymona Hołowni, posłanka straciła funkcję przewodniczącej podkomisji ds. monitorowania wydatkowania środków unijnych.
Panie Szymonie, w Sejmie od 30 lat obowiązują zasady współpracy. Jedną z tych zasad są tak zwane „parytety”. Po co są parytety? Żeby zagwarantować prawa opozycji w Sejmie, w którym nie ma większości. Każdy dziennikarz polityczny w Polsce to wie. Nie warto kłamać. Pozdrawiam. https://t.co/j2Br2lWATF
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) April 16, 2021
Źródło NaTemat.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU