Kolejne kłopoty Bartłomieja M., najbliższego współpracownika Antoniego Macierewicza z wódką w tle. Pić to trzeba umić – jak mawiał klasyk.
Bartłomiej M. był szarą eminencją przy boku Antoniego Macierewicza, gdy ten kierował resortem obrony. Mówiło się nawet, że budził postrach w wojsku. To przez niego z armią pożegnał się gen. Waldemar Skrzypczak, po udzieleniu na temat Bartłomieja M. krytycznego wywiadu. Antoni Macierewicz rozpostarł nad zaufanym współpracownikiem parasol ochronny, który musiał składać sam Jarosław Kaczyński.
Później życie zaprowadziło Bartłomieja M. do aresztu tymczasowego. Zatrzymanie byłego rzecznika ministerstwa obrony miało związek z niegospodarnością w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Do dzisiaj w obiegu medialnym funkcjonuje określenie na literkę “M”, charakteryzujące osoby bez doświadczenia na ważnych stanowiskach i pełniących odpowiedzialne funkcje.
Po wyjściu z aresztu, Bartłomiej M. chciał się odnaleźć w biznesie i zaczął promować luksusową wódkę “Misewiczówka”. Ona też go prowadzi przed oblicze sądu.
Do Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy trafił akt oskarżenia przeciwko Bartłomiejowi M. Były współpracownik Antoniego Macierewicza i były rzecznik MON odpowie przed sądem za reklamowanie i sprzedawanie wódki “Misiewiczówka” bez wymaganego zezwolenia – informuje PolsatNews.pl
Dochodzenie w tej sprawie prowadziła policja. Akt oskarżenia za pośrednictwem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota został skierowany do sądu 21 maja – Sprawa została zarejestrowana, obecnie akta sprawy znajdują się u sędziego referenta celem wyznaczenia terminu rozprawy lub posiedzenia – przekazała Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Bartłomiejowi M. postawiono zarzuty z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Źródło PolsatNews.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU