Jeszcze kilka lat temu Mateusz Chwałek, brat Sebastiana Chwałka, byłego wiceszefa MON, a obecnie prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, był zarejestrowany jako bezrobotny i pracował dorywczo. Od 2016 r. robi niezwykłą karierę w Straży Ochrony Kolei i to wbrew wewnętrznym procedurom, a jego pensja w ciągu pięciu i pół roku wzrosła niemal pięciokrotnie.
Na przełomie 2015 i 2016 r. trwały prace nad ustawą o Straży Kolejowej, która uczyniłaby ze Straży Ochrony Kolei służbę mundurową, z uprawnieniami i przywilejami, które to ze sobą niesie. Projekt ustawy prowadził ówczesny wiceszef MSWiA Sebastian Chwałek, który w działalności publicznej wszystko zawdzięcza Mariuszowi Błaszczakowi. Razem z nim trafił do MSWiA, potem został wiceministrem w resorcie obrony, a od kilku miesięcy szefuje Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Mateusz Chwałek ledwo ukończył szkołę średnią, ale w 2016 r. w jego życiu nastąpiły ogromne zmiany. Został przyjęty do Straży Ochrony Kolei. W kwietniu tamtego roku ukończył podstawowy kurs funkcjonariusza SOK, a już we wrześniu został pełniącym obowiązki zastępcy komendanta SOK w Idzikowicach. W marcu 2017 r., po roku służby, został oficjalnie powołany na zastępcę komendanta posterunku w tym mieście.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU