Posłowie zdecydowali – Sejm wybrał Lidię Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich. Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości otrzymała 231 głosów, zaś kandydat opozycji prof. Marcin Wiącek dostał 222 głosy. Teraz wybór musi zatwierdzić Senat.
Nie wiadomo, co się teraz stanie – czy Senat poprze kandydatkę Sejmu (Staroń w Senacie zagłosuje na siebie, a zatem przewaga senackiej większości wynosić będzie zaledwie jeden głos, jeśli rzecz jasna, wszyscy senatorowie wezmą udział w głosowaniu.
Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana niż dotychczas, ponieważ tylko do lipca parlamentarzyści mają czas na decyzję w tej sprawie. Jeśli w Senacie upadnie kandydatura Lidii Staroń, w połowie lipca rządzący będą mogli wprowadzić na urząd RPO swojego komisarza – taką możliwość stworzyła niedawna decyzja Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Dziewięcioro posłów Porozumienia dotrzymało umowy z opozycją i poparło kandydaturę prof. Marcina Wiącka. To ważne, ponieważ byli oni pod gigantyczną presją ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Większość dla kandydatury Lidii Staroń zapewnili posłowie Konfederacji.
Dzisiejsza próba wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich była już piątą od czasu, gdy we wrześniu 2020 r. wygasła konstytucyjna kadencja Adama Bodnara.
Prawo i Sprawiedliwość już tę batalię wygrało, ponieważ albo RPO zostanie ich kandydatka Lidia Staroń, albo PiS zainstaluje w gmachu Rzecznika jakiegoś swojego komisarza. Odpowiedzialność za upadek kandydatury prof. Marcina Wiącka ponoszą posłowie Konfederacji. Nie jest tak, że „opozycja przegrała” albo „opozycja zawaliła głosowanie”. Prawdziwa opozycja zagłosowała tak, jak trzeba było.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU