Polityka i Społeczeństwo

Kaczyński cały czas snuje wizje wielkiej Polski i nic z tego nie wynika. Czy ktoś prezesowi przeszkadza? [KOMENTARZ]

Morawiecki i Kaczyński
Flickr.com/PiS

Niespotykana jest ostatnia aktywność Jarosława Kaczyńskiego w kontaktach z mediami. Dostajemy okazję do zapoznania się z punktem widzenia faktycznego prezydenta, premiera, marszałka Sejmu i ministra wszystkiego w połowie szóstego roku sejmowej większości jego formacji.

Czytelnik powinien być skonfundowany faktem, że wicepremier sytuuje się w roli tego, który dopiero planuje obsadę najważniejszych stanowisk w państwa, ponieważ dopiero przed chwilą opróżniono butelki szampana przygotowane na wieczór wyborczy. Odbiorca ma być jednak mimo tego przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość dotychczas zrobiło wszystko, co obiecało, a to, co planuje, popchnie nasz kraj do przodu na niewyobrażalną dotąd skalę.

Prezes potrzebował kilku lat u władzy, aby zauważyć, że dotychczasowy system podatkowy jest niesprawiedliwy. To cenne, ale dotychczas w programach wyborczych jego partii o podatkach pisano ogólnikowe slogany o tym, że podatki trzeba uporządkować i uprościć. Z wywiadów prezesa nie dowiemy się, dlaczego potrzebował aż sześciu lat u władzy, aby zauważyć podatkowe niesprawiedliwości, ale z jego punktu widzenia narracja jest całkowicie spójna – rola jego formacji w polityce jest szczególna i taka sama jest odwaga jego ludzi w walce z patologiami tworzonymi przez złowrogie układy.

Prezes wszelkie pytania o niespełnione obietnice kwituje upomnieniem „ale jest 500 plus” i tym usprawiedliwia blamaż zapowiedzi miliona samochodów elektrycznych czy stu tysięcy mieszkań. Prezes postanowił też udawać, że nie wie, skąd Marian Banaś wziął się w życiu publicznym, a tym bardziej, kto sprawił, że jest dziś prezesem Najwyższej Izby Kontroli. Rzeczywistość skrzeczy? Tym gorzej dla niej. To nic, że operacja „Banaś w NIK” była osobistym pomysłem Kaczyńskiego, a politycy Platformy Obywatelskiej od początku zgłaszali wobec tej kandydatury poważne wątpliwości – również w dniu głosowania.

Nie wiadomo, ile lat rządzenia potrzebuje prezes, aby zbudować „Polskę naszych marzeń”. Wiadomo jednak, że dwie kadencje sejmowej większości nie przybliżyły go do osiągnięcia tego celu ani trochę. I to mimo całkowitej kontroli nad państwowymi mediami i pozamykaniu w więzieniach wyłudzaczy podatku VAT.

Źródło: „Newsweek”

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie