Porozumienie Jarosława Gowina postawiło Prawo i Sprawiedliwość tak bardzo pod ścianą, że Jarosław Kaczyński postanowił wszelkimi metodami znaleźć w Sejmie posłów, którzy zastąpią Gowina i tych bodaj sześciu posłów, którzy jeszcze są po jego stronie. „Jeszcze”, ponieważ rozbiór formacji Gowina nie został nawet przerwany, nie mówiąc już o tym, że miałby zostać odwołany.
Paweł Kukiz ma po swojej stronie raptem cztery sejmowe szable. Nie jest to zatem jakieś liczne grono. Kukiz jest jednak tak bardzo zafiksowany na punkcie swoich postulatów, że za częściowe poparcie ułamka z nich przez PiS, przegłosuje wszystko i jeszcze w rękę pocałuje.
Co prawda nie ma szans na jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu (to najważniejsze marzenie Kukiza), ponieważ do tego potrzebna byłaby zmiana konstytucji, a procedura zmiany jest opisana w niej samej, ale można np. przyjąć system mieszany, usankcjonować tzw. sędziów pokoju i kilka innych niekosztownych drobiazgów i to pewnie zostanie zrobione, choć istnieje też możliwość, że PiS posłów Kukiza kupi, jak wcześniej kupiło np. posła Gryglasa.
Jest też możliwość, że Paweł Kukiz rozsadzi Prawo i Sprawiedliwość od środka. Próbował już tego z Bezpartyjnymi Samorządowcami, a także z Polskim Stronnictwem Ludowym, choć to Władysław Kosiniak-Kamysz uratował Kukiza i garstkę jego ludzi przed wpadnięciem w otchłań politycznego niebytu. Niezależnie bowiem od stron politycznej barykady i poglądów na sto różnych tematów, przedstawiciele stronnictw politycznych są zgodni, że Paweł Kukiz słabo rozumie parlamentarne mechanizmy, a przede wszystkim za nic ma zasadę dyskrecji i poufności we wzajemnych relacjach.
Źródło: „Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU