Jarosław Kaczyński otwarcie zapowiedział, że kandyduje na prezesa PiS po raz ostatni. Ale kto miałby być jego następcą? Tu pojawia się problem.
PiS i Jarosław Kaczyński są tak nierozerwalnie związani, że trudno wyobrazić sobie tę partię kierowaną przez kogoś innego. Są jak synonimy, zasadne jest więc pytanie, czy PiS bez Kaczyńskiego będzie jeszcze PiS-em? Czy nie rozpadnie się na małe, walczące ze sobą frakcje? Póki co wszystko scala osoba Kaczyńskiego, ale on twierdzi na najbliższym kongresie PiS będzie ubiegał się o stanowisko prezesa po raz ostatni.
– Nam zależy na tym, by prezes Jarosław Kaczyński u sterów władzy PiS trwał jak najdłużej – zdradza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” polityk PiS. Nic dziwnego – identyfikacja partii z prezesem jest tak mocna, że trudno sobie wyobrazić kogoś innego u jej sterów.
Podobnie uważają ankietowani w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W sondażu zapytano kto mógłby być następcą Kaczyńskiego w roli prezesa PiS. I aż 61,7 procent wybrało odpowiedź „nie wiem/ trudno powiedzieć”. Tylko 18,1 – a i tak najwięcej – procent zebrał Mateusz Morawiecki. Wskazania na innych kandydatów są znikome – Michała Dworczyka wybrało 4,3 procent ankietowanych, Beatę Szydło zaledwie 3,6 procent, a 2,8 – Zbigniewa Ziobrę. Znamienne jest, że więcej osób – 6 procent – wybiera odpowiedź „nie ma takiej osoby”, niż wskazuje na Dworczyka, Szydło, Ziobrę, Sasina czy Brudzińskiego.
Kongres PiS zaplanowany jest na 3 lipca. Jest pewne, że Jarosław Kaczyński zostanie ponownie wybrany na prezesa partii. Poprzednio, na kongresie w 2016 roku, na Kaczyńskiego zagłosowało 1008 delegatów, jedna osoba wstrzymała się od głosu, siedem było przeciw.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU