Według ustaleń Onet.pl, warszawska prokuratura przykłada lupę do roli Agencji Wywiadu przy zakupie respiratorów. Na Nowogrodzkiej oniemieli.
Wkład Agencji Wywiadu (AW) w zakup respiratorów od handlarza bronią, jako pierwsza opisała “Gazeta Wyborcza”. Andrzej Izdebski, właścicel firmy E&K miał być pod ochroną AW, a zyski z transakcji miały zasilić fundusz operacyjny wywiadu. Okazało się także, że podmiot zarządzany przez Izdebskiego był rekomendowany przez AW. A do tego był na czarnej liście ONZ, jako spółka zamieszana w nielegalny handel bronią.
Na początku marca “Rzeczpospolita” powołała się na nieopublikowany raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) w Ministerstwie Zdrowia. Kontrolerzy ustalili, że firma E&K była na liście rekomendowanych przez AW dostawców, która została przekazana spółkom Skarbu Państwa. Tym samym raport NIK uwiarygadnia tezę, że odpowiedzialność za aferę z respiratorami ponosi polski wywiad.
I właśnie wątek, dotyczący ludzi z ulicy Miłobędzkiej, nabrał w prokuraturze przyspieszenia po decyzji o przedłużeniu śledztwa. – Z informacji Onetu wynika, że właśnie tym wątkiem, dotyczącym roli Agencji Wywiadu w całej procedurze zakupu respiratorów od byłego handlarza bronią zainteresowali się teraz w sposób szczególny śledczy z warszawskiej prokuratury – pisze portal.
Jak pisze Onet.pl decyzja o przedłużeniu śledztwa wywołała konsternację w Prokuraturze Krajowej i na Nowogrodzkiej. Zdziwienie jest tym większe ponieważ sam Jarosław Kaczyński rozgrzeszył zakup respiratorów w swoim oświadczeniu z końca stycznia.
– Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy – pisał prezes PiS.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU