Wczorajsza dymisja prezesa PKO BP była wstrząsem dla obserwatorów sceny politycznej. Nieoficjalnie wiadomo, kto za nią stoi.
Wczoraj Zbigniew Jagiełło złożył rezygnację z funkcji prezesa PKO BP. Ten news rozpalił nie tylko obserwatorów sceny politycznej, ale także akcjonariuszy, bowiem notowania banku na Giełdzie Papierów Wartościowych zanurkowały. Jagiełło to człowiek związany z Mateuszem Morawieckim i jest osobą, która przetrwała czystkę w państwowych instytucjach po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach w 2015 roku.
Nieoficjalnie wiadomo, że na Zbigniewa Jagiełłę polowano od dłuższego czasu i w końcu go trafiono. Jak informuje Gazeta.pl, za wysadzeniem z siodła prezesa PKO BP stoi Jacek Sasin, szef resortu aktywów państwowych – Za bardzo problematyczne i źle wpływające na wyniki banku uznano w resorcie Sasina przejęcie przez PKO Bank Polski w 2013 r. małego banku – Nordea Bank Polska – informuje portal. Z tego powodu państwowy bank ma w portfelu pokaźną liczbę ryzykownych kredytów frankowych.
Nie tylko Jacek Sasin maczał palce w tej dymisji, ale również ludzie z “zakonu PC”. To osoby najwierniejsze i od zawsze stojące przy boku Jarosława Kaczyńskiego.
Wokół Sasina działa także grupa osób, które monitorują wpływy różnych grup w spółkach Skarbu Państwa i patrzy na ręce m.in Mateuszowi Morawieckiemu – Sasin chce równoważyć wpływy Morawieckiego na rzecz ludzi bliższych PiS-owi – pisze Gazeta.pl. Szef rządu w jądrze Prawa i Sprawiedliwości, nadal jest postrzegany jako człowiek z zewnątrz.
Źródło Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU