Ustawa o ustroju sądów powszechnych, którą wczoraj większość sejmowa przegłosowała w parlamencie to legislacyjny potworek. W założeniu Ministerstwa Sprawiedliwości doprowadzić miała do podporządkowania działalności sądów woli Zbigniewa Ziobry, od którego decyzji miałaby zależeć kariera prezesów sądów. Nie ulega wątpliwości, że wprowadzenie tak wielkiego uzależnienia funkcjonowania władzy sądowniczej od przedstawiciela władzy wykonawczej, głęboko narusza monteskiuszowską zasadę trójpodziału władz, dając władzy partyjnej niczym nieuzasadnioną przewagę nad pozostałymi władzami. Pisaliśmy już dzisiaj, czym się może taka sytuacja skończyć i wbrew temu co mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości, nie będzie to przywrócenie władzy sądowniczej obywatelom. Wręcz przeciwnie.
Sam Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy z resortu sprawiedliwości zdają sobie jednak sprawę, że nowe przepisy wprowadzają kontrowersyjne rozwiązania, dlatego już w styczniu tego roku próbowali za pośrednictwem mediów społecznościowych i komunikatów w prasie przekonywać, że rozwiązania te wcale nie są tak niespotykane, jak opozycja próbuje przedstawiać. Inaczej mówiąc, obrońcy status quo negują dobre rozwiązania, by chronić nietykalną kastę, jak politycy PiS nazywają środowisko sędziowskie. Na początku roku, na Twitterze ministerstwa mogliśmy zobaczyć komunikat, w którym przekonywano, że powoływanie sędziów przez polityków wcale nie jest rozwiązaniem nowym.
Min. @ZiobroPL: Proponowane rozwiązania nie odbiegają od tych w państwach zachodnich. Czy to są państwa totalitarne?https://t.co/H9Uxg7gy3t pic.twitter.com/OklipHdNA0
— Min. Sprawiedliwości (@MS_GOV_PL) January 31, 2017
I niby wszystko wygląda w porządku, jednak, jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Zastosowaną przez resort manipulację bardzo szybko obnażyli sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
sprawdzamy! pic.twitter.com/gNbMzyg43j
— SSP Iustitia Judges (@JudgesSsp) February 1, 2017
Próba wprowadzenia obywateli w błąd była oczywista. Niezwykle istotne było odniesienie w argumentacji sędziów do zapisów Europejskiej Karty Sędziego, zresztą znajdującej się na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym zwraca się uwagę na konieczność zagwarantowania udziału w kontroli podejmowanych decyzji kadrowych organu niezależnego od władzy ustawodawczej i wykonawczej, w którym co najmniej połowa zasiadających sędziów jest wybierana przez innych sędziów tak, by zagwarantować jak najszerszą reprezentację sądownictwa. Właśnie na tym polega istota trójpodziału władzy, by żadna z władz nie uzyskała nieuzasadnionej przewagi nad innymi. W przypadku przepisów przyjętych wczoraj przez większość sejmową, ta przewaga władzy wykonawczej jest praktycznie nieograniczona.
Przedstawiciele stowarzyszenia sprecyzowali zresztą sposób wybierania sędziów w krajach zachodnich, których przykłady przedstawiało ministerstwo sprawiedliwości.
sprawdzamy po raz drugi! pic.twitter.com/55zh5j3Pd3
— SSP Iustitia Judges (@JudgesSsp) February 1, 2017
Niestety, powyższe argumenty w żaden sposób nie trafiły do partii rządzącej i ustawę uchwalono. Jeśli nie stanie się coś nieoczekiwanego i prezydent także zignoruje te twarde dane, pokazujące fałsz w argumentacji ministra Ziobry, już po wakacjach możemy się obudzić w zupełnie innym kraju. Kraju, w którym obywatel w przypadku konfliktu z władzą nie będzie miał żadnej instancji obrony. Jeszcze jest czas działać.
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU