Trump już nie płacze za Twitterem. Zobaczcie, co tym razem wymyślił były prezydent USA

Donald Trump jest persona non grata w tradycyjnych mediach społecznościowych. Były prezydent USA najwyraźniej pogodził się już z utratą kont i uruchomił własną platformę komunikacyjną.

Przypomnijmy – niedługo po przegranych przez Trumpa wyborach prezydenckich, jego konta w najpopularniejszych mediach społecznościowych zostały zablokowane. Szefowie Facebooka czy Twittera tłumaczyły, że jest to efekt rozpowszechniania fake newsów i podżegania do przemocy.

– Usunięcie z platformy oznacza usunięcie z platformy, niezależnie od tego, czy jesteś komentatorem, dyrektorem finansowym, czy też byłym lub obecnym członkiem naszej społeczności – mówił w lutym Ned Segal, dyrektor finansowy Twittera w wywiadzie dla CNBC. – Należy pamiętać, że nasze zasady mają na celu zapewnienie portalu, na którym ludzie nie podżegają do przemocy, a jeśli ktoś to robi, musimy go usunąć, a nasze zasady nie pozwalają takim osobom na powrót – podkreślił.

Trump najwyraźniej szybko przepracował tę stratę, błyskawicznie zapowiedział stworzenie własnego portalu komunikacyjno-społecznościowego. Jeszcze w marcu ruszyła specjalna strona internetowa 45office.com, teraz uruchomiono inicjatywę zwaną „From the Desk of Donald J. Trump”, czyli „Z biurka Donalda J. Trumpa”. To platforma, na której można przeczytać zamieszczane przez Trumpa krótkie posty. Użytkownicy mogą lajkować je za pomocą serduszek, a także – przede wszystkim – udostępniać je na swoich profilach na Facebooku i Twitterze. To sprytny sposób, by po obejściu blokady mądrości Trumpa zagościły na popularnych platformach.

Na ten moment nie ma możliwości logowania czy pisania własnych postów albo komentarzy. Zapewne wciąż trwają nad tym prace, trudno wyobrazić sobie, że Trump zadowoliłby się tak ubogą wersją portalu. A może czas zgłosić się do autorów rodzimego serwisu Albicla? Ależ to byłaby fuzja!

Źródło: Foxnews