Polityka i Społeczeństwo

Będzie jeszcze gorzej. PiS znów majstruje przy prawie o zgromadzeniach

Będzie jeszcze gorzej. PiS znów majstruje przy prawie o zgromadzeniach
fot. flickr/KPRM

Wolność słowa i zgromadzeń to filary demokracji. To one gwarantują obywatelom możliwość realnego wpływu na życie publiczne w roli aktywnego uczestnika, a nie biernego i ślepego suwerena, który jest potrzebny tylko raz na cztery lata do zaznaczenia X na liście wyborczej. Niestety podstawowe wartości stały się instrumentalnie wykorzystywanym narzędziem do realizacji bieżących celów politycznych. Wczoraj Mariusz Błaszczak, a potem marszałek Senatu Stanisław Karczewski zasugerowali rozwiązanie, które jeszcze bardziej ograniczyłoby swobodę zgromadzeń. Wszystko w imię ochrony miesięcznic Smoleńskich, którym prawodawstwo dotyczące zgromadzeń publicznych zostało już wcześniej całkowicie podporządkowane. Do tej pory mieliśmy zmiany gwarantujące przywileje manifestacjom cyklicznym, pozwalającym im niemal bez ograniczeń i bezterminowo zajmować dane miejsce. Aby pozbyć się oponentów uniemożliwiono także organizowanie w pobliżu kontrmanifestacji. Jednak okazało się to za mało. Nieustające awantury wokół kolejnych miesięcznic skłoniły bowiem szefa MSWiA do pozbycia się kontrmanifestantòw w sposób zdecydowany i ostateczny. Mariusz Błaszczak przedstawił bowiem pomysł, aby obciążać finansowo kontrmanifestantòw w przypadku użycia służb porządkowych. Minister argumentował, że deklaracje blokady demonstracji wymuszają na służbach większe zaangażowanie, co przekłada się na rosnące koszta. PiS odbija tutaj piłeczkę w kierunku PO, która domaga się ujawnienia kosztów ochrony miesięcznic. Dla Marszałka Karczewskiego to sytuacja analogiczna jakby ktoś (PO) zachęcał najpierw do wybicia szyby (blokada = wydatki służb), a potem pytał o koszty wymiany.

Możemy zatem przypuszczać, że trwa właśnie sondowanie reakcji na nowy pomysł. Jeśli opór okaże się niewielki, to zapewne czeka nas ekspresowa nowelizacja pod umożliwienie ukarania Obywateli RP.

W powyższy sposób PiS zagwarantuje sobie całkowite zdominowanie przestrzeni publicznej przez wydarzenia spod swojego politycznego sztandaru.

Można bowiem nie popierać formy kontrmanifestacji, które tylko podgrzewają spór, ale w wolnym kraju ludzie powinni mieć do tego prawo, rolą służb jest natomiast zapewnienie bezpiecznego przebiegu zgromadzeń. Patologiczne jest już samo zmienianie prawa na potrzeby jednej manifestacji. Co więcej, niezakłócona miesięcznica także byłaby objęta intensywną ochroną, przez co idąc logiką PiS koszty służb powinny zostać podzielone proporcjonalnie pomiędzy Jarosława Kaczyńskiego i przeciwników miesięcznic. Jednak środowisko PiS nie uważa za karygodne sięganie do publicznej kasy tak długo, jak ono samo jest ich beneficjentem. Jest to klasyczna hipokryzja. Prawo i Sprawiedliwość nie rozumie, że konstrukcja, gdzie państwo ponosi koszty ochrony zgromadzeń, jest formą inwestycji w demokrację. Nie może być bowiem tak, że możliwość wyrażania poglądów jest zależna od zasobności portfela. Nie są też do końca jasne długoterminowe konsekwencje takich zmian prawa. Każdy protest, jego postulaty, forma, słuszność są bardzo indywidualne, dlatego pisanie prawa na zasadzie grubej kreski jest dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego bardzo szkodliwe.

Zródło: RP

fot. flickr/KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie