Marcin Najman wziął sobie do serca obronę Jasnej Góry. Wojownik-celebryta nagrał wideo, na którym mówi o ochronie sanktuarium i… wygraża karabinem.
Marcin Najman brawurowo ruszył bronić częstochowskiego sanktuarium w październiku ubiegłego roku, gdy usłyszał, że Jasną Górę mają zaatakować uczestnicy antyrządowych protestów. Na miejscu okazało się, że żadni agresorzy nie przyszli, a Najman nagrał kultowe już wideo.
– Ludzie, przecież tu nikogo nie ma! Co wy pier… – mówił zaskoczony wojownik. Ale ochrona świętego miejsca weszła mu w krew. Właśnie opublikował wideo, na którym mówi o obronie Częstochowy i… wygraża karabinem.
Nagranie jest odpowiedzią na przykre zdarzenie, które miało w marciu miejsce na Jasnej Górze. Jeden z pielgrzymów w sanktuarium nie miał na sobie maski. Gdy strażnik klasztorny upomniał go, by zasłonił usta i nos, ten go zaatakował i pobił. O pomoc w zidentyfikowaniu agresywnego pielgrzyma poprosiła częstochowska policja.
Najwyraźniej Marcin Najman uznał, że nie może pozostać bierny. Na kanale MMA-VIP pojawiło się więc wspomniane nagranie na którym widać wojownika-celebrytę z karabinem w ręku.
– Pal licho te maseczki, ale chciałbym was wszystkich uspokoić, że to nie na mojej zmianie – powiedział Najman. – Na mojej zmianie takie rzeczy nie mają prawa się wydarzyć – podkreślił wyraźnie i znaczącym gestem przeładował broń. Tym mocnym akcentem wideo się zakończyło.
Cóż, miejmy nadzieję, że gdy Nowy Kmicic przybędzie ze swoją bronią na Jasną Górę, to na miejscu znów nikogo nie będzie…
Źródło: MMA-VIP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU