Laptop “na wszelki wypadek”. Polacy nie odpuszczą majówki, rusza giełda pomysłów na obejście obostrzeń

Za tydzień zaczyna się majówka. Jak już zdążyliśmy się przywyczaić, rozpoczęło się szukanie luk w przepisach. Oczywiście Polacy je znaleźli.

Branża hotlearska już zapowiedziała, że niedługo przedstawi majówkową propozycję skierowaną do hotelarzy, która będzie się mieściła w obowiązujących restrykcyjnych ramach prawnych. Polacy jednak przed majowym weekendem nie czekają i szukają miejsc na wypoczynek. Oczywiście je znajdują, chociaż miejsca noclegowe mają pozostać zamknięte do 3 maja.

– Weronika za tydzień przyjeżdża na cztery dni do Gdyni. Noclegu szukała przez Facebooka. Otrzymała ponad 20 propozycji – Znajomi boją się kar, więc działają po kryjomu, wśród zaufanych ludzi – mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”. Jak dodaje Weronika, jej znajomi oficjalnie jadą w podróż służbową do Jastarni, a mniej oficjalnie na kitesurfing. – Właściciel apartamentu poprosił jedynie o zabranie laptopów, tak na wszelki wypadek – opisuje sytuację.

Jak pisze gazeta, na Kaszubach w modzie jest mruganie okiem. Dwa miesiące temu Łukasz z Alicją zarezerwowali na majówkę domek w okolicach Bytowa, a rząd w kwietniu przedłużył obostrzenia. Zapytali właścicieli, jak w takim razie wygląda sprawa z ich pobytem. – Uważamy, że jesteśmy znajomymi, zapraszamy w odwiedziny – przeczytali w odpowiedzi.

Kempingi znalazły furtkę w przepisach i mogą działać jako “parkingi z prądem”. Z takiej opcji skorzystali właściciele kempingów w nadmorskim Chłapowie. – Nasze parcele pod kampery są samowystarczalne. Ponadto wyłączyliśmy wszystkie części wspólne, czyli place zabaw, natryski i restaurację – mówi właścicielka kempingu.

Zdarzają się prowokacje ze strony funkcjonariuszy i inspektorów sanepidu podających się za turystów, chcących zamówić nocleg. – To poniżej wszelkiej krytyki. Metody wywiadowcze jak za komuny – opisuje Marek z Półwyspu Helskiego.

Źródło: Gazeta Wyborcza